Skrzydlata młodość?


Dzisiaj krótko, zwięźle na temat młodości. Jest to felieton, który musiałam napisać na studia, na zajęcia w grudniu i za namową mojej przyjaciółki pojawia się on również na Parzydełkach po dokonaniu swoistej oceny przez prowadzącą zajęcia. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu! I zapraszam już do lektury.


„Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;
Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem”


                Ucz się, znajdź przyjaciół, nie wychylaj się, miej dobre stopnie, skończ studia, znajdź pracę w światowej korporacji, załóż rodzinę, postępuj jak wszyscy, idź za tłumem, myśl jak reszta, wychowaj dzieci schematycznie, dokonaj żywota. Gratuluję, oto minęło twoje życie! I gdzie ta mickiewiczowska skrzydlata młodość?
Możesz mieć marzenia, możesz tworzyć, budować, możesz robić co zechcesz – w końcu jesteś młody. Wszystko ci wolno!
Tylko najpierw skończ szkołę. Studiujesz? Wspaniale! Wyższe wykształcenie jest konieczne w dzisiejszym świecie! Ale najlepiej studiuj te opłacalne kierunki – szkoła medyczna, prawnicza albo politechnika. Tylko to będzie przydatne w przyszłości. Masz pomysł na własny biznes? To dobrze, ale najpierw zdobądź jakiś tytuł, bo bez niego ani rusz! Masz na to czas, w końcu jesteś młody. Marzysz, aby uczyć się języków? Ucz się tych, które są przydatne w Europie: niemiecki i francuski, żadnych dalekowschodnich. Po co ci one? Na resztę będzie czas potem – w końcu jesteś młody. Zwiedzić świat? Ale przecież dopiero co skończyłeś studiować! Powinieneś założyć rodzinę, ustatkować się! Zwiedzisz świat potem, w końcu jesteś młody. Masz oryginalny pomysł – cudownie! Ale lepiej nie wychodź poza szary tłum, w końcu jesteś taki młody!
Nie rób. Nie teraz. Potem. Masz czas. Jesteś młody.
           Żyć marzeniami? Bzdura!
Młodość to cudowny okres. Młodość jest piękna, wspaniała, pełna możliwości, tylko najpierw musisz nauczyć się życia w społeczeństwie, bycia trybikiem w wielkiej machinie. Bo młodość jest od tego, aby nauczyć się żyć jak inni
I gdzie ta mickiewiczowska skrzydlata młodość?

Zabiliśmy ją.

Komentarze

  1. Uwielbiam takie posty jak Twoje- niejednokrotnie już to zresztą powtarzałam. I masz rację, całkowicie, że poruszamy się według schematów, żyjemy pod czyjeś dyktando i nic nie możemy zrobić samodzielnie, by nie zostać zasypanym komentarzami - po co ci to, ale masz czas, ale teraz skup si na czymś innym. Nie realizujemy swoich marzeń, wiedząc, że w przyszłości mamy jeszcze na to czas. A jak przyszłość okaże się inna? Jeśli tej przyszłości nie będzie? No to możemy śmiało mówić, że już tego czasu za bardzo nie ma, czasu, jaki sobie tyle razy obiecywaliśmy w przeszłości.
    Zapraszam do mnie na recenzję "Bursztynowego dymu"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co przyszłość przyniesie. Dlatego warto skupić się na tym, co dzieje się teraz, próbie bycia szczęśliwym, a nie odkładaniu wszystkiego na później.

      Usuń
  2. Jestem i na zawsze pozostanę fanką tego felietonu! Może i jestem średnio obiektywna w ocenie, biorąc pod uwagę, że nawiązałaś do Mickiewicza ( <3 ) i się przyjaźnimy, ale co tam :P Jest świetny i już :D. Trudno nie zgodzić się z tą smutną rzeczywistością, o której napisałaś - mogę mieć jedynie nadzieję, że choć w małym stopniu uda nam się spełnić nasze młodzieńcze marzenia ;).
    K. ( w zasadzie nie muszę się podpisywać, i tak wiesz, kto to :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, Micek twoją miłością! (choć obecnie to raczej Skarga)
      Ja też mam taką nadzieję. Wiesz, nasze marzenia są od siebie zależne. Ja piszę książkę, a ty pisz biznesplan na własne wydawnictwo.

      Usuń
    2. Skarga jest moim przekleństwem :p. Jeśli kiedyś wpadniesz na pomysł, żeby poczytać sobie "Kazania sejmowe" do poduszki, to... odradzam :p.
      Już się nie mogę doczekać aż będę mogła wydawać Twoje książki <3

      Usuń
    3. Kaja... (przepraszam, może chcesz tu być incognito), Gekonie...
      Nie wpadałabym na pomysł czytania tego do poduszki, spokojna głowa!
      Ja też :P

      Usuń
    4. Chyba wolę nie być incognito niż być nazywana Gekonem :P

      Usuń
  3. Nasza zabita młodość to wynik zabitej młodości naszych rodziców... Masz całkowitą rację w tym co piszesz. Jedyną drogą do wskrzeszenia uroku młodych lat jest uświadomienie sobie tego błędu, naprawienie go (póki faktycznie jest jeszcze na to czas), a później wpajanie naszym dzieciom tego, żeby nie dały się nabrać na te tanie gadki jak my. Niby trzeba się ustatkować w życiu, mieć pieniądze, ale czym jest to wszystko, skoro żyjemy w cieniu naszych niespełnionych marzeń? Ja wychodzę z założenia, że lepiej być biedniejszym i szczęśliwym niż bogatym i zdołowanym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą całkowicie! Też uważam, że najważniejsze jest szczęście i próba spełnienia marzeń. Nawet jeżeli się nie uda, to przynajmniej mamy świadomość, że próbowaliśmy i się nie poddawaliśmy.

      Usuń

  4. Nic dodać, nic ująć. Przez to pieprzenie wszystkich wokół nie mam już w sumie żadnej pasji i psychika poważnie zniszczona. Oczywiście będąc osobą dorosłą (przynajmniej w świetle prawa) można pewne teksty obśmiać, żyć po swojemu (albo chociaż próbować), ale to, co wyczyniano z nami w okresie dzieciństwa i dorastania, na zawsze pozostawia jakieś ślady.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację. W dzieciństwie nas tak wykreowano, że nawet kiedy jako osoby "dorosłe" sobie to uświadamiamy, jednak ciężko myśleć inaczej. Trzeba jednak próbować.

      Usuń
  5. Bardzo piękny felieton z bardzo pięknym i zarazem smutnym przesłaniem...:(. Tak jesteśmy pozbawieni młodości...mamy tylko uczyć się, pracować, zarabiać porządne pieniądze, rodzić dzieci i zadowalać mężów...a marzenia i własne pragnienia odkładane są na później...bo przecież, mamy jeszcze czas...ale tak się potem okazuje, że nigdy nie było tego czasu...babcia mi ciągle powtarza ''uczyć się, uczyć'', ''pracować, pracować'', a ostatnie najgorsze...''nie buntuj się''! A ja się buntuje, bo nie tylko nauką i pracą człowiek żyje! To właśnie bunt czyni nas młodym!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To prawda, niestety. Mam nadzieję, że nie ulegniesz presji i nawet nie chodzi o wieli bunt i wywoływanie rewolucji, tylko o pamiętaniu o własnym zdaniu.

      Usuń
  6. 10/10, pochłonęłam jednym tchem, nie mam nic do dodania

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkowicie się z tym zgadzam. Ja sama staram się nie żyć według schematów i po prostu robić swoje, ale często jest to trudniejsze, niż się wydaje. Czasami trzeba wyjść na przeciw dosłownie każdemu, a wtedy presja społeczeństwa staje się jeszcze silniejsza. Wiele z nas właśnie idzie za tłumem, zapominając o swoich marzeniach i pragnieniach, które są naprawdę ważne. W końcu to one dają nam szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Nie jest to łatwe, ale trzeba próbować, aby nie dać się pochłonąć szaremu tłumowi.

      Usuń
  8. Jestem bardzo wdzięczna że wstawiłaś ten felietonik :3
    Kocham go i jak dla mnie w przyszłości będzie stawiany przy Młodości Mickiewicza jako nawiązania współczesne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, cudnie <3 W Kruczku będę uczyć, że można się powoływać na maturze na byłą uczennicę.

      Usuń
  9. Podążanie za tłumem to coś, od czego staram się odciąć. I myślę, że skutecznie, skoro niejednokrotnie słyszałam, że jestem dziwakiem :D Ludzie myślą, że mnie obrażają, a ja się w duchu cieszę, że mi się udało i żyję po swojemu. Choć niekiedy jest ciężko. Ale wytrwałości uczy się całe życie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz to powiedzenie: tylko wariaci są coś warci? :P Ja tam uznaję, że bycie "dziwakiem" nie jest złe i dobrze, że ty też tak myślisz.

      Usuń
  10. Zawsze myślałam, że felietony to trochę dłuższa forma, dlatego byłam zaskoczona niezbyt dużą objętością tekstu, ale możliwe, że się po prostu na tym nie znam.
    Jesli chodzi o treść to całkowicie się z Tobą zgadzam. Denerwuje mnie takie postępowanie według schematów i odkładanie na później większości spraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie felietony to krótka forma wypowiedzi, niewskazanym jest, aby zajmowały zbyt dużą objętość. Choć mój trzeba przyznać, że zalicza się do krótszych.

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza