„Dotyk‟ – Claire North [recenzja]


Próbował mnie zabić, ale to ja zabiłam jego.
Było to dawno temu. Pamiętam, że panował mrok.
Zauważyłam mordercę w ostatniej chwili.
Umierając, dotknęłam jego dłoni i nagle nastąpiła przesiadka.
Patrzyłam, jak umieram. Spoglądałam na siebie oczami zabójcy.
Teraz przesiadki to drobiazg. Przeskakuję z ciała do ciała, kiedy chcę. Mogę być każdym.

Mogę być tobą.



Po sukcesie Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta, które podbiły również moje serce bardzo długo czekałam na wydanie kolejnej książki autorstwa Claire North w Polsce. Wiedziałam o istnieniu Touch, jednak byłam zaskoczona jak słabo nagłośniona była publikacja tej powieści w naszym kraju. Biorąc pod uwagę, jak głośno było o Pierwszych piętnastu (niebiesko-brokatowa okładka atakowała nas zewsząd), to czegoś podobnego spodziewałam się po publikacji Dotyku. A tutaj nagle - siedzę znudzona na jakimś wykładzie i dowiedziałam się o tym z facebooka blisko miesiąc po premierze. Szybko zamówiłam książkę, a święta wykorzystałam na lekturę.
Some people touch lives. Others take them. I do both...
Widma to istoty, które potrafią dzięki zwykłemu dotykowi, skóra do skóry, przenieść się z jednego ciała do drugiego. Jedyny warunek jest taki, że to ciało musi być żywe. Po przeniesieniu się widma do skóry, to właśnie istota przejmuje kontrolę nad daną osobą, która jest w tym czasie w niebycie. Gdy widmo opuszcza skórę, człowiek budzi się i czasami nawet nie wie, że stracił kilka minut życia. A czasami budzi się i stracił aż trzydzieści lat...

Główną bohaterką jest Kepler - a przynajmniej tak możemy założyć. W polskiej wersji językowej wybrano formę żeńską, ale jestem prawie pewna, że w oryginalne płeć nigdy nie jest potwierdzona. Niemniej - na okładce pierwszego wydania znajduje się kobieta, a więc stąd przypuszczenie, że Kepler jest kobietą. Skoro już zaczęłam od zawiłej części, którą jest płeć, to musicie wiedzieć, że jest to rzecz dość płynna w stosunku do tej powieści. W jednej chwili widmo jest mężczyzną, bierze ślub i ma dzieci. W innym przypadku jest kobietą i znajduje sobie kochanka. Płeć nie ma znaczenia w obliczu miłości do noszonej skóry czy jego życia. Wydaje mi się to bardzo ciekawe i całkiem uniwersalne w stosunku do tego, jak maluje się sytuacja związana z orientacją seksualna we współczesnym świecie. 

Widma będą żyć tak długo, jak długo są w żywym ciele - i co w związku z tym?  Historia Kepler zaczyna się od tego, że jej gospodyni zostaje zamordowana. Widmu w ostatniej chwili udaje się uciec do innego ciała, a następnie tak długo śledzi zabójcę przyjaciółki, aż przejmuje kontrolę nad nim. To w ten sposób zostaje zamieszana w intrygi związane z tajną organizacją, która planuje pozbyć się wszystkich widm z powierzchni ziemi, uznając ich za pasożyty, które kradną cudze życia.

I czy fabularnie jest to ciekawe? Cóż, historia za bardzo nie zaskakuje. Główna oś fabularna może i jest całkiem interesująca, ale nie w niej tego "wow". Mimo wszystko przedstawione wydarzenia szybko składają się w spójną całość. Poza tym akcja momentami postępuje niezwykle szybko, że momentami można się niemal zagubić. W innych chwilach wszystko staje się o wiele powolniejsze, a przez to lekko nużące dla czytelnika. Przyłapałam się na tym, że niektóre strony czytało mi się o wiele ciężej i trudniej było mi przebrnąć przez kolejne rozdziały, aby chwilę po tym pożerać słowa, zdania, akapity...

Za o wiele bardziej interesujące uznaje wspomnienia Kepler, nawiązania do tego, co działo się wcześniej, przed główną fabułą. Te wydarzenia sprawiały, że historia stawała się bogatsza, a główna bohaterka bardziej namacalna. Chociaż według mnie zachowała dla siebie parę sekretów, które z miłą chęcią bym poznała. Podobało mi się też przedstawienie relacji między Widmami. Czasami dochodzi do konfrontacji między takimi osobami albo zwyczajnej rozmowy. W ten sposób można z ciekawością zauważyć, jak "wieczne życie" na różne sposoby może ukształtować cudzą psychikę.

Za największy plus tej lektury uznaję możliwość zastanawiania się nad moralnością. W trakcie lektury Piętnastu pierwszych żywotów Harry'ego Augusta sporo gdybałam na różne tematy, a po lekturze pozwoliłam się pochłonąć mechanice kwantowej. W tym przypadku może chęć zdobywania informacji na inne tematy nie była tak ogromna, niemniej w trakcie czytania Dotyku zastanawiałam się - czy Widma postępują słusznie? Bo w końcu przyjmują ciała ludzi, kradną ich życia, czasami je niszczą, czasami naprawiają, ale niezależnie od intencji - nie pozwalają im podejmować własnych decyzji. Niektórym to odpowiada, inni popadają przez to w obłęd. Z drugiej zaś strony Widma to istoty, które po prostu chcą dalej żyć. Nie prosiły się o taką zdolność: po prostu ją maja. Krótko mówiąc nawet po dotarciu do samego końca, dalej nie jestem pewna, czy uważam to za coś złego czy dobrego. Wydaje mi się, że to kolejna sytuacja, którą trzeba zakwalifikować do szarości.

Minusem są błędy logiczne. Niestety pojawiały się. Niestety były widoczne. Niestety bolały. Nie mówię, że były to ogromne pomyłki, ale takie drobnostki, które irytowały i sprawiały, że lektura była odbierana trochę bardziej negatywnie.

Nie jestem pewna, czy dobrze robię porównując Dotyk do Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta. Jednak mimo wszystko - robię to podświadomie. Książki mają trochę podobną strukturę - lekkiego chaosu pełnego zagwozdek i możliwości do gdybania. Niektórych może to denerwować i uznawać za mało oryginalne, ale dla mnie jest to zaleta stylu North. Pozytywne aspekty, które łączą książki to także ciekawe postacie oraz interesujące historie z przeszłości. Jednak niezależnie od tego jak na to spojrzeć i jak długo szukać wspólnych dobrych cech, to Dotyk przegrywa. Niestety jest książką słabszą od Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta. Do tej drugiej - z miłą chęcią kiedyś wrócę. Do pierwszej - może niekoniecznie.

Mimo tego dość negatywnego zwieńczenia recenzji, to jednak polecam zapoznanie się z tą książką. Nie jest zła, można ją przeczytać dla tych wielu pozytywnych smaczków. Niemniej dla własnego dobra lepiej nie porównywać jej do powieści o Harrym Auguście, bo można jedynie stracić na tym własne nerwy. A mi pozostaje liczyć, że Świat Książki wyda także inne powieści Claire North, ponieważ mimo potknięć w Dotyku, to jestem zaintrygowana innymi tworami tej pisarki.


Podoba ci się to, co widzisz?

Komentarze

  1. Ooo, ja nawet się nie zorientowałam, że to autorka Pierwszych piętnastu żywotów Harry'ego Augusta! Rzeczywiście ta książka jest bardzo słabo rozreklamowana :o
    Ja nie przeczytałam ani tej, ani książki... ale kiedyś na pewno! Zacznę chyba jednak nie od Dotyku... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słabo! Ciężko czegokolwiek się o niej dowiedzieć - niestety.
      Koniecznie przeczytaj "Pierwszych piętnaście", bo to genialna książka :D

      Usuń
  2. Może zerknę, bo zaintrygował mnie wątek tego morderstwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, przekonaj się, fabuła szybko staje się thrillerem!

      Usuń
  3. Mimo wszystko nie spodziewałam się, że na tym będzie polegała fabuła, myślałam, że będzie to zwykły kryminał-thriller, a tu nagle wyskakujesz z widmami O.o Jestem mile zaskoczona i jeszcze bardziej chętna by ją przeczytac, tym bardziej, że ciekawe wydaje się to, że płeć nie odgrywa ważnej roli - CIEKAWE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thriller + fantasy. Ja za to bardziej spodziewałam się fantasy niż thrillera :P Chyba miałyśmy sprzeczne informacje przed zakupem tej książki, trzeba było się nimi wymienić!

      Usuń
  4. Zaciekawiła mnie fabuła. Jak dla mnie jest nieco podobna do "Startera" w którym ludzie też przejmowali jakby ciała innych ludzi, ale było to na trochę innej zasadzie...
    Może ją przeczytam, ale nie będę oczekiwać jakiegoś wow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Startera" nie czytałam, więc niestety nie mogę się na ten temat wypowiedzieć.
      Przeczytać, bo przeczytać - tak można, ale faktycznie, nie spodziewaj się fajerwerków.

      Usuń
  5. Książka wczoraj do mnie dotarła. Fabuła tej powieści bardzo mnie intryguje. Lubie takie niecodzienne połączenia. W tym miesiącu na pewno ją przeczytam :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To daj znać, jak Ci się podobało! Jestem bardzo ciekawa odczuć innych na temat tej książki, a niestety nie miałam okazji jeszcze z nikim się skonfrontować.

      Usuń
  6. Na razie mam w domu Harry'ego i kiedyś się w końcu wezmę. Te widma brzmią ciekawie, więc jeśli spodoba mi się styl autorki - na pewno postaram się znaleźć :) Choć boli mnie, że w książce są błędy logiczne xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz przeczytać Harry'ego!
      Tak, mnie też to boli...

      Usuń
  7. uwielbiam Twoją historię o niezdarności i coli. brzmi tak, jakby przydarzyła się mi. serio. jestem urodzoną fajtłapą ;)

    kurczę, nie zapoznałam się z Twoją recenzją bardzo dokładnie, bo mam tę książkę na oku i nie chcę się za bardzo sugerować, póki jeszcze jej nie przeczytałam. w każdym razie zapamiętam akapit o błędach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no to mamy coś wspólnego!
      O, to jak przeczytasz, będę wdzięczna za informację, jak Ci się podobała. Bo na razie nie spotkałam nikogo, kto już by ją czytał, aby podyskutować na jej temat.

      Usuń
  8. Ja bym się skusiła na tę propozycję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza