Najlepsze serialowe pary [zdaniem Jellyfish]

Każdy ma swoje OTP (One True Pairing), któremu kibicował na przestrzeni serialu, niezależnie od okoliczności. Ja z kolei mam takich całkiem sporo i dzisiaj postanowiłam się nimi z Wami podzielić.

Uwaga! Post zawiera spoilery do seriali: Kochane kłopoty, Przyjaciele, Plotkara, Doctor Who, Gotowe na wszystko!

Rory i Logan

(Kochane kłopoty)
Od jakiegoś czasu Rory i Logan to moje OTP wszechczasów. Mam świadomość, że nie wszyscy są fanami młodego Huntzbergera i wolą Jessa albo Deana, ale jak dla mnie studencka miłość Rory była tą jedyną. Uważam, że z całej trójki Logan wypadał najlepiej i najbardziej pasował do najmłodszej z pań Gilmore. Nawet jeżeli ich relacja nie zawsze była idealna, wspierał ją, kiedy trzeba było oraz dzielił z nią liczne zainteresowania. A poza tym z łatwością można było zobaczyć, że ich uczucia są szczere!

Ich historia może potoczyła się, jak się potoczyła, jednak ja pozostaję z nadzieją, że po otwartym zakończeniu Kochanych kłopotów: Rok z życia, tych dwoje jakoś do siebie wróciło. Tym bardziej, że wiele osób porównywało ich relację do Emily i Richarda (nie do Lorelai i Chrisa!).

Monica i Chandler

(Przyjaciele)
Znacie to uczucie, kiedy dwoje Waszych ulubionych bohaterów zostaje parą? Dokładnie coś takiego przytrafiło mi się, kiedy po licznych przygodach naszej ulubionej grupy przyjaciół, Monica i Chandler się ze sobą zeszli. Towarzyszyło temu wiele zabawnych sytuacji, włącznie ze sławetnym dialogiem „They don't know that we know they know we know!‟.

Dla mnie te dwie postacie były najlepszymi w całym serialu, więc fakt, że się ze sobą zeszli, to niemal spełnienie marzeń. Świetnie do siebie pasowali, a w każdej wspólnej scenie można było zaobserwować szczere uczucia między bohaterami. Nigdy nie rozumiałam, jak ktoś w obliczu tej dwójki może uznawać, że to Rachel i Ross tworzą najlepszy związek z Przyjaciołach...

Blair i Chuck

(Plotkara)
Ustalmy jedną rzecz: od pewnego momentu Plotkarę oglądałam tylko dla tej dwójki. Nic innego mnie nie interesowało, szczególnie, że zaspoilerowano mi, kto jest tytułową Gossip Girl, a fabuła z każdym kolejnym sezonem staje się coraz bardziej miałka. Moją ekscytację potrafiła wzbudzić tylko relacja Blair i Chucka. 

Mam świadomość, że nie zawsze byli wobec siebie fair. Ich historia jest pełna dram, a zachowanie nie zawsze racjonalne. Jednak mimo to całkiem dobrze ich wspominam i zapewne jeszcze długo tak zostanie.

Gabrielle i Carlos

(Gotowe na wszystko)
Gotowe na wszystko to pierwszy serial, który zaczęłam oglądać w swoim życiu. Wszystko zaczęło się w szkole podstawowej, a robiąc re-watch na przełomie liceum i studiów, przypomniałam sobie, dlaczego uwielbiam tych dwoje. 

Gabi i Carlos może kłócili się tak bardzo, że zdemolowali swój wspólny dom; może nie zawsze byli najwierniejszymi partnerami i miewali inne, gorsze momenty, jednak ostatecznie zrobiliby dla siebie wszystko. W najgorszej sytuacji, kiedy Carlos stracił wzrok, Gabrielle została przy nim i robiła, co mogła, aby poprawić sytuację swojej rodziny. Obydwoje wielokrotnie na przestrzeni produkcji pokazali, że byli gotowi stanąć za sobą murem, jeżeli wymagała tego sytuacja. I to jest świetne!

River Song i Doctor

(Doctor Who)
O nich pisałam już kiedyś, w poście Najsmutniejsze historie miłosne w popkulturze. I jakby się nad tym zastanowić: nic dziwnego. Może i River z Doctorem nie mają najszczęśliwszej historii, jednak jest ona dla mnie jedną z najciekawszych w popkulturze.

Zawsze uważałam za niesamowite, jak bardzo o siebie walczyli, starali się być razem mimo że czas nie był po ich stronie. Kibicowałam im niemal od samego początku i z fascynacją chłonęłam każdy odcinek, w którym pojawiła się postać River.

A jakie są Wasze ulubione serialowe pary?

Nie bądź ukwiał, polajkuj Kulturalną Meduzę na Facebooku!

Komentarze

  1. Czy jestem dziwna, skoro znam tylko FRIENDS? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie :P
      Ale moim zdaniem warto nadrobić choćby "Kochane kłopoty" albo "Doctora Who" (o ile lubisz klimaty lekkiego sci-fi).

      Usuń
  2. Niech Ci już będzie ten Logan. Ostatecznie faktycznie był najsensowniejszy z całej trójki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i cieszę się, że w końcu doszłaś do tego wniosku <3

      Usuń
  3. Będę oryginalna i wrzucę tutaj Stilesa i Lydię z Teen Wolfa! O mamo, kiedy ja to oglądałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam Teen Wolfa, ale tyle osób się tym jara, że czasami mam ochotę sama po to sięgnąć.

      Usuń
  4. Nie uwierzysz, ale żadnej z tych par nie znam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu mnie zaskoczyłaś :O Ale nawet "Przyjaciół"?

      Usuń
  5. Ja uwielbiam Jake'a i Amy z "Brooklyn 99", nie oglądałam jeszcze 5 sezonu (od września ma być na Netliksie, jupiii), ale jak na razie ta para, tak samo zresztą jak Monica i Chandler, to świetny przykład że można połączyć serialowych bohaterów i nie tworzyć potem sztucznych dram, w imię których rozstają się i schodzą, rozstają i schodzą...

    Poza tym, Howard i Raj z "Big Bang Theory" ;) Co prawda nie są parą, ale to przecież One True Pairing jak się patrzy, przynajmniej przez pierwsze 5 sezonów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, czasami potrzebuję takich par, które nie będą sztucznie nakręcane ciągłymi i zbędnymi dramatami.

      A co do Howarda i Raja - coś w tym jest!

      Usuń
  6. Chyba muszę nadrobić seriale, bo znam tylko Przyjaciół :o

    OdpowiedzUsuń
  7. Hayley i Elijah z The Originals oraz Piggy i Kermit z Muppetów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się zapoznać z The Originals! W TVD lubiłam Elijaha! :D

      Usuń
  8. W "Kochanych kłopotach" zawsze bardziej ciekawiła mnie historia Lorelai i to ją shippowałam. "Przyjaciół" znam tylko we fragmentach, ale Monica i Chandler to para, która po prostu nie może nie być razem i już.
    Jakoś na początku liceum wsiąkłam w "Glee" i o rany, co ja się nadenerwowałam na niektóre postaci, że nie chcą być razem, choć przecież powinny xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niedawno obejrzałam pierwszy sezon "Glee" i też się irytuję na bohaterów - ale bardziej chodzi o to, z jaką częstotliwością pary się zmieniają, często bez jakichkolwiek podstaw!

      Usuń
  9. Znam tylko Przyjaciół i rzeczywiście Monica i Chandler bardzo do siebie pasują! Co prawda wciąż nie wiem jak to się wszystko skończy, bo jestem na sezonie 8, ale po tych odcinkach z Joeyem myślę, że tworzył by ciekawą parę z Rachel, choć pewnie skończy ona z Rossem. ;) Bardzo też lubiłam Noorę i Williama ze Skam, choć zdaję sobie sprawę, że na początku to nie była zbyt zdrowa relacja, ale jakoś tak dobrze pasowali do siebie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noora i William to była para, dla której zaczęłam oglądać SKAM, jednak kiedy o tym myślę z perspektywy czasu za o wiele "gorszą" (w kontekście "mniej zdrową) parę uważam Evę i Jonasa... Choć przyznaję, że Noora z Williamem też mieli swoje za uszami.

      Usuń
    2. Już kojarzę nie tylko Monicę i Chandlera, więc oficjalnie zgadzam się, że Rory i Logan to otp! :D

      Usuń
    3. <3 <3 <3
      Serduszkuję Cię za to!

      Usuń
  10. Hmm... Najbardziej uwielbiam Karen i Matta z Daredevila, Tandy i Tyrone z Cloak & Dagger (choć oficjalnie jeszcze nie są parą, ale to widać, że prędzej czy później będą), Gert i Chase z Runaways <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam żadnego z tych seriali! No dobrze, trochę Daredevila, ale niewystarczająco. Koniecznie muszę nadrobić :D

      Usuń
  11. nie znam chyba żadnego z tych seriali

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam tylko "Przyjaciele", ale niestety to wszystko dlatego ponieważ nie mam czasu na oglądanie seriali. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, niektóre historie są naprawdę świetne.

      Usuń
  13. Dobry post, podoba mi się. Monice i Chandlerowi kibicowałam, mieli bardzo fajną relację. Blair i Chuck to było takie: what the heck, ale w końcu wyszło bosko! Swoją drogą chyba obejrzę jeszcze raz :D Carlosa nigdy nie lubiłam, ale jego żona to jedna z moich ulubionych bohaterek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Też jakiś czas temu robiłam re-watch Plotkary i chociaż przerwałam w połowie, w dalszym ciągu najbardziej kibicowałam Blair i Chuckowi.

      Usuń
  14. Uwielbiam Monicę i Chandlera, to była taka nieoczywista para w Przyjaciołach. Jednak Rachel i Ross też mieli „to coś” (we were on the break :D ).
    „Plotkarę” też później oglądałam przede wszystkim dla relacji Blair i Chuck. Po pierwszych odcinkach nie lubiłam Bassa, ale im dalej w las tym bardziej się nim interesowałam, a z Blair stworzyli pełen chemii związek.
    Gabrielle i Carlos <3 Ale dużo czasu minęło odkąd oglądałam „Gotowe na wszystko”! To był taki świetny serial.
    Sama planowałam tego typu wpis, może uda mi się go kiedyś skończyć ;P W wersji roboczej miałam właśnie Blair i Chucka oraz Monicę i Chandlera :D Oprócz tego uwielbiam Nicka i Jess z New Girl i Emmę Swan z Captain Hookiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem przekonana do Rossa i Rachel, ale wynika to głównie z braku sympatii do tej drugiej... Przez cały serial nie mogłam pozbyć się wrażenia, że bez Rachel, Ross byłby lepszym człowiekiem.
      Cieszę się, że ktoś też uwielbia tutaj Gabi i Carlosa <3

      Bardzo chętnie przeczytam taki post w Twoim wykonaniu :D Będę czekać!

      Usuń
  15. Blair i Chuck <3 Chociaż można się czepiać ich historii pod wieloma względami to i tak są najciekawszym elementem całego serialu. Prawie rok temu zrobiłam sobie re-watch (co ten Netflix robi z ludźmi), ale prawdę powiedziawszy oglądałam tylko fragmenty z tą dwójką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - nie są idealni, ale jednak ciągnęli ten serial do przodu, gdy inne rzeczy zawodziły.

      Usuń
  16. Gotowe na wszystko to jest kosmos :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem z tych "serialowych" osób, ale oglądałam "Przyjaciół" i "Plotkarę". I o ile zgadzam się z wyborem Monici i Chandlera, to nie cierpię Chucka i Blair, bo mam wrażenie, że mimo tej wielkiej miłości, działali na siebie destrukcyjnie... Zresztą, chyba żadna postać z "Plotkary" nie przypadła mi szczególnie do gustu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że w "Plotkarze" trudno o postać, która nie miała na kogoś destrukcyjnego wpływu. Niestety w pewnym momencie w serialu panował taki chaos, że nie sposób było znaleźć tam racjonalne osoby.

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza