Najgorsze powieści jakie czytałam [zdaniem Jellyfish]

Każdy je ma – książki na wspomnienie których przechodzą go nieprzyjemne dreszcze. Zirytowały czytelnika kiepskim stylem, mdłymi bohaterami, absurdalnymi wydarzeniami... A może po prostu zawiodły? Powodów może być masa, ale łączy je jedno: klasyfikujemy je jako najgorsze lektury swojego życia.

Dlatego też dzisiaj przed Wami moja lista „najgorszych‟. Czy będzie na niej trochę New Adult? A jakby inaczej! Czy znajdą się tutaj ogromne zawody w wykonaniu lubianych przeze mnie autorów? Też!

Dręczyciel 

Penelope Douglas

To jest mój numer jeden. Jeżeli ktoś mnie pyta „Jaka jest najgorsza książka, jaką czytałaś?‟ bez zawahania jestem skłonna krzyknąć „Dręczyciel!‟. I nie sądzę, aby cokolwiek było w stanie zmienić moje zdanie na ten temat.

Wyobraźcie sobie sytuację, w której chłopak tak bardzo dręczy dziewczynę, że ta wyjeżdża z kraju. A gdy wraca, postanawia odpłacić się pięknym za nadobne i również utrudniać życie temu chłopakowi. To z kolei doprowadza do swoistej wojny pełnej słownych przepychanek oraz kompromitujących wydarzeń. Finał? Uwaga, okazuje się, że chłopak niszczył jej życie z miłości... A potem jest happy end.

Aww... To urocze, prawda? Cóż, jak dla mnie raczej nie bardzo. Pamiętam, jak zbulwersowana byłam tą książką i jak dziwiły mnie pozytywne opinie, które zbierała. Mimo że upłynęło już kilka lat, dalej na samo wspomnienie Dręczyciela, robi mi się źle, że ktoś postanowił to napisać.

After

Anna Todd

Książka, której poświęciłam na blogu już trochę miejsca, powraca po raz kolejny! Historia Tessy i Hardina zasłynęła za sprawą filmu, jednak już wcześniej wpadła w ręce licznych czytelniczek na całym świecie, które pokochały tę powieść... albo ją znienawidziły.

W moim przypadku doszło do tego drugiego. Abstrahując od tego, że ponownie mamy do czynienia z książką New Adult, która w pewnym stopniu gloryfikuje patologiczną relację między bohaterami, to dochodzi kilka innych wad. Po pierwsze: styl autorki jest naprawdę marny. Po drugie: kreacja postaci jest kiepska. Po trzecie: inia fabularna sprawia, że wywraca się oczami częściej, niż by się tego chciało. Jeżeli bohaterowie akurat się ze sobą nie kłócą, najprawdopodobniej się do siebie dobierają. I tak przez 600 stron...

Ania z Szumiących Topoli

Lucy Maud Montgomery

Kiedy zastanawiałam się nad tą listą, w pierwszej chwili zdziwiło mnie, że rozważam tę książkę. Uwielbiam losy Ani Shirley, wszystkie tomy czytałam więcej niż dwa razy. No, dobrze. To nie do końca prawda. Wszystkie oprócz Ani z Szumiących Topoli...

Zawsze zachwycam się kreacją bohaterów, ekscytuję się nawet najbardziej błahymi wydarzeniami i płaczę w tych samych momentach. Jednak w przypadku czwartego tomu przygód Ani, czegoś mi zabrakło. I bohaterowie wydają się być bez ikry, i wydarzeniach nieszczególnie do mnie przemówiły... Może jest to spowodowane faktem, że książkę napisano w stylu epistolarnym, który mnie nie do końca kręci, a może naprawdę coś Montgomery w tym tomie nie wyszło.

Gwiezdny Wojownik tom 1: Działko, szlafrok i księżniczka

Katarzyna Berenika Miszczuk

Był taki okres w moim życiu, kiedy pochłaniałam wszystko autorstwa Miszczuk. Przekonywałam się wtedy powoli do literatury, która wyszła spod pióra polskich autorów, a ta zmiana zaszła za sprawą wspomnianej autorki. Niestety po licznych moich zachwytach nad losami bohaterów stworzonych przez Miszczuk, przyszła pora na Gwiezdnego Wojownika.

Pamiętam, jak wielkie znużenie towarzyszyło mi w trakcie tej lektury. Z trudem przechodziłam przez kolejne strony, a prezentowane wydarzenia nie wzbudzały we mnie żadnych emocji. Rozczarowanie było tym większe, że historia była wyraźnie inspirowana pewnymi elementami ze świata Gwiezdnych wojen, które uwielbiam od swoich najmłodszych lat. Niestety do dzisiaj ta książka stanowi mój największy zawód wśród powieści napisanych przez Miszczuk.

84 000

Claire North

Jestem wielką fanką twórczości Claire North (albo precyzując: tego, co wychodzi pod tym pseudonimem Catherine Webb), więc po każdą nową powieść jej autorstwa sięgam z zafascynowaniem. Nie inaczej mogło być w przypadku 84 000, które kusiły piękną okładką oraz intrygującą historią.

Ale to, co otrzymałam okazało się być... naprawdę kiepskie. Rozumiałam poruszane tam problemy, dostrzegałam ich istotę, jednak oprócz tego coś wyszło naprawdę nie tak. Styl był niezwykle chaotyczny, bohaterowie nie przykuwali uwagi, a wydarzenia wiele razy nie trzymały się kupy. Biorąc pod uwagę, że poprzednie powieści North przypadły mi do gustu, i po tej spodziewałam się czegoś podobnego. Niestety wyszło jak wyszło, a ja musiałam ocenić 84 000 dość negatywnie.

A Wy jakie książki uznajecie za najgorsze/najbardziej rozczarowujące w swoim życiu? Dajcie znać w komentarzach!

Komentarze

  1. Nie czytałam żadnej z tych książek, także nie powiem Ci nic, ale zgodzę się z jednym - są takie powiesci, gdzie po latach pamietamy zachwyt, odrzucenie lub też właśnie niesmak. Ja co prawda więcej pamiętam takich seriali, aniżeli książek, ale tych drugich też by się parę znalazło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe, że niektóre utwory kultury potrafią wywołać w nas tyle emocji, że zostają one z nami na lata!

      Usuń
  2. Nie czytałam większości i raczej nie zamierzam :) Jedynie "Gwiezdny Wojownik", bo również lubię powieści Miszczuk. Mam jednak nadzieję, że mi bardziej przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Tobie spodoba się bardziej niż mnie. Niestety ja odebrałam ją jako najgorszą powieść Miszczuk :/

      Usuń
  3. Nie czytałam żadnej z tych książek. Słyszałam jedynie o "After", ale to nie jest książka, którą chcę przeczytać, bo raczej mi się nie spodoba.
    Dla mnie jedną z najgorszych książek, które przeczytałam do końca był "Prosty układ" K.A. Figaro. I chyba najbardziej mnie w tym boli, że czułam, że ma ona potencjał, ale wiele rzeczy w niej jest złych po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej powieści, ale zapewne teraz, jeżeli się na nią natkę, podejdę do niej z ostrożnością.

      Usuń
  4. Jedyną książką, którą czytałam z tego zestawienia jest Ania i musze przyznać, że nie do końca pamiętam co się w tym tomie działo. Całość czytałam jeszcze w gimnazjum i teraz naprawdę czuję, że powinnam do przygód rudowłosej powrócić i zobaczyć jak odbiorę je jako dorosła kobieta. Wszystkie tomy mam na półce, więc nic, tylko zabierać się do czytania!
    Co do reszty - nie znam i nie chcę poznać, sądząc po Twoich opisach :D
    Zerknęłam na LubimyCzytać, bo nie pamiętałam najgorszych książek. Najmniejszą ilość gwiazdek dałam „Bogini oceanu” P.C. Cast. To była jakaś tragiczna historia miłosna, która miała sporo pozytywnych recenzji. Ja byłam załamana :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wrócić do tej serii! Ja czytałam całą serię dwa lata temu, ale w dalszym ciągu odczuwam chęć powtórzenia tej lektury, więc może znowu urządzę sobie taki maraton :P

      Kojarzę tę powieść, ale nie czytałam! I chyba nic nie tracę :P

      Usuń
  5. After też mi się nie spodobał. Innych książek nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że nie tylko mnie "After" odrzuciło.

      Usuń
  6. Z całego zestawienia czytałam jedynie "After" i rękami i nogami podpisuję się pod tym, co sądzisz o tej książce. Poza tym tytułem na mojej liście znaleźliby się "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno", w którym zabrakło absolutnie wszystkiego - nie ma tu ani ciekawych bohaterów, historia jest głupia i nierealistyczna, a styl autorki, dialogi, i ilość głupich stereotypów sprawiły, że z trudem ten tytuł przeczytałam. A także "Sebastian", "Czy wspominałam, że Cię kocham?", "Jedno małe kłamstwo", "Nigdy się nie dowiesz", "Przeznaczeni" oraz moje ostatnie, ogromne rozczarowanie czyli "Zostawiłeś mi tylko przeszłość".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek. Zaledwie niektóre kojarzę i jakoś nie wzbudziły we mnie one zainteresowania. Dzięki za ostrzeżenie, pewnie nie sięgnę po nie!

      Usuń
  7. After znam jeszcze z wersji wattpadowskiej i wiem, że niczego więcej po wersji papierowej się nie doczekam – także nawet nie sięgam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam kiedyś porównanie "After" z WattPada i po wypadaniu - dużej różnicy, poprawek czy korekty tam nie zastaniesz...

      Usuń
  8. Z Twojej listy czytałam tylko Dręczyciel, a właściwie tylko połowę. Książkę pożyczyłam sugerując się tylko opisem i szybko zwróciłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żadnej pozycji z Twoich rozczarowań nie czytałam, nawet po nic od tych autorów nie sięgałam, aczkolwiek do Miszczuk się przymierzam. ;)
    Tak się teraz zastanawiam co mnie rozczarowało i wiesz co? Nie mogę sobie nic przypomnieć, dopiero jak już weszłam na LC mogę do tej kategorii od biedy podciągnąć "Willa Graysona, Willa Graysona". :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miszczuk generalnie jest spoko autorką, ale wymieniona tu przeze mnie książka to niestety niewypał :/ Inne jednak polecam :D

      Usuń
  10. żadnej z tych pozycji nie czytałam i nie zamierzam.
    Moim największym rozczarowaniem był ''Chłopak który wiedział o mnie wszystko'' dla mnie ta książka była tak absurdalna a bohaterka głupia i infantylna, że nie wiem jak dotrwałam do końca. Do tego jeszcze dodałabym dwa pierwsze tomy trylogii Dimily. Chciałam skończyć tą serię, ale po drugimi stwierdziłam, że nie chcę się już męczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie ma sensu się męczyć przy lekturze. Znam to uczucie, kiedy chce się przeczytać całość, ale zdarza się, że książki są tak złe, że naprawdę nie warto...

      Usuń
  11. "Zmierzch", "Zmierzch" i jeszcze raz "Zmierzch". Już sięgając po tę książkę, wiedziałam, że nie ma dobrych recenzji, ale chciałam mieć własne zdanie. No i mam: co za gniot! Oczywiście zmęczyłam tylko pierwszą część. Co i tak jest sukcesem, bo przy "Pięćdziesięciu twarzach Grey'a" poddałam się gdzieś w jednej trzeciej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza