„Małe Licho i lato z diabłem‟ – Marta Kisiel [recenzja przedpremierowa]

małe licho i lato z diabłem recenzja

Małe Licho i Bożek, świeżo upieczony absolwent klasy trzeciej, wyruszają na wakacje w samym środku lasu. Nie podejrzewają nawet, że Prawdziwa Wielka Przygoda przyjdzie wraz z letnią burzą, która wywróci ich plany do góry nogami. Na domiar złego pół chłopiec, pół widmo, pół glut musi zamienić czorta i anioła stróża na innego kompana, rodem ze swych najgorszych snów.

Przyszło lato, a Bożek wraz z Lichem wyjeżdżają do cioci Ody, aby przeżyć przygodę. To z kolei oznacza uprzednie zapoznanie się Licha z Bazylem, spanie pod namiotem, naukę jazdy na rowerze, pierogi z truskawkami (oraz śmietaną i cukrem), a także spędzanie czasu z nemezis Bożka, Witkiem... Wszystkie te elementy pochodzące ze świata ludzi oraz magii łączą się w cudowną mieszankę wybuchową, która śmieszy, porusza, ekscytuje, a także po prostu pozwala dobrze się bawić w trakcie lektury.

Marta Kisiel roztacza przed czytelnikiem wizję urokliwego polskiego lata, pełnego zapachów, smaków i kolorów. Było coś zachwycającego oraz nostalgicznego w czytaniu radosnych zachwytów Licha oraz Bożka nad rzeczami prostymi, przywodzącymi na myśl dzieciństwo. Dorosłemu czytelnikowi w oku może zakręcić się łezka, a po lekturze poczuje chęć przejrzenia starych zdjęć. Z kolei młody odbiorca bez wątpienia zapragnie przeżyć podobną przygodę, co bohaterowie Małego Licha i lata z diabłem

Ogromną zaletą tej powieści jest niesamowity humor, którym raczy nas Kisiel. Autorka (zwana również ałtorką) jak zwykle postawiła na komiczne dialogi, które wynikają z tego, że nie wszystko dla Licha, Bazyla czy Bożka jest w pełni zrozumiałe, z ich dziecięcego zachowania czy wyolbrzymienia pewnych cech typowych dla opiekuna dziecka. Wiele razy śmiałam się, czytając komentarze Bazyla, a także dostrzegając urok ukochanego lata temu Licha.

Małe Licho i lato z diabłem to również kopalnia cytatów oraz złotych myśli. Wiele razy robiłam zdjęcia zarówno zabawnych dialogów, jak i głębokich spostrzeżeń bohaterów. Chciałam je zachować ze sobą na dłużej, a finalnie miałam problem, aby wybrać tylko jeden do tej recenzji (na koniec tekstu przekonacie się, na jakim stanęło). Myślę, że zarówno młodszy, jak i starszy czytelnik wyciągnie wnioski z niektórych haseł napisanych przez Kisiel. W moim przypadku na pewno wywołały one uśmiech na twarzy oraz ciepełko w meduzim serduszku.

Oczywiście nie mogę w recenzji Małego Licha i lata z diabłem nie wspomnieć o tytułowym bohaterze! Choć w poprzednim tomie (Małe Licho i anioł z kamienia) Licho zostało nieco zepchnięte na drugi plan, tutaj znowu zobaczycie nieco więcej rozkosznego anioła stróża. Ta postać jak zwykle mnie rozczulała, a relacja Licha z Bazylem to cud, miód i orzeszki (dosłownie i w przenośni)! Rozwinięty zostaje również Bożek, który z każdym kolejnym tomem dorasta, wie więcej o świecie (zarówno ludzi, jak i magicznych istot), a także stara się być bardziej dojrzały w relacjach z innymi ludźmi (co z kolei nie oznacza, że zawsze mu wychodzi). Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się rozwój tego bohatera oraz jak długo będziemy mu towarzyszyć na drodze do dorosłości. Liczę, że Bożek jeszcze trochę z nami zostanie, jednak zarazem mam nadzieję, że autorka nie popadnie w przesadę i w pewnym momencie będzie umiała powiedzieć sobie „stop‟.

Styl Marty Kisiel jak zawsze jest zachwycający. Już wcześniej wspomniałam, że ta książka wywołuje w czytelniku poczucie nostalgii. Gdyby nie sprawne pióro pisarki, bez wątpienia to uczucie by mi nie towarzyszyło. Prostymi słowami, lecz nie tracąc swojego charakterystycznego stylu, Kisiel barwnie opisuje intensywne lato oczami dziecka. Wychodzi jej to rewelacyjnie, a za tworzenie zniekształconych wadą wymowy wypowiedzi Bazyla, powinna dostać jakiś order, bo na pewno nie jest to zadanie proste.

Podsumowując, Małe Licho i lato z diabłem to kolejny tom wartościowej serii pełnej magicznych przygód, w której odnajdą się i starsi, i młodsi czytelnicy. Każdy obcując z tą powieścią, uśmiechnie się choć raz, znajdzie ulubionego bohatera oraz pożałuje, że lato już się kończy. Krótko mówiąc: gorąco polecam!

W PIGUŁCE:

| fantastyka | dla dzieci | miejsce akcji: Polska | słowiańskie wierzenia | wakacje | polska pisarka | inne książki autorki |
małe licho i lato z diabłem cytat
Za egzemplarz dziękuję:

Nie bądź ukwiał, polajkuj Kulturalną meduzę na Facebooku!

Komentarze

  1. Uwielbiam Ałtorkę! Licho pokochałam w „Dożywociu”, ale po tę serię, o której piszesz jeszcze nie sięgnęłam. Na pewno to zrobię, bo literatura dziecięca ma taką wspaniałą zdolność do sprawiania, że dzień jest jakiś lepszy :D A Kisiel potrafi tak pisać, że czytanie to czysta przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację! Literatura dziecięca (dobrze napisana) ma niesamowity urok. Gorąco polecam Cię tę serię <3

      Usuń
  2. Nie znam autorki, ale widzę, że książka jest uroczo wydana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest również pełna uroczych ilustracji :)

      Usuń
  3. Odkryłam serię niedawno, ale od razu się w niej zakochałam. Pięknie napisana, pięknie przedstawiona, niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Wszystko mam w planach. Dużo dobrego słyszałam o Pani Kisiel i jej książkach. Super, że starsi i młodsi czytelnicy mogą dobrze się przy niej bawić.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam się zapoznać! Kisiel to naprawdę dobra autorka, która podnosi poprzeczkę polskim pisarzom :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza