The Umbrella Academy [recenzja 2 sezonu]

umbrella academy sezon 2 recenzja
Cofnięcie się w czasie bohaterów należących do Umbrella Academy nie powstrzymało końca świata. Po prostu przeniosło go w czasie do lat sześćdziesiątych. Teraz Hargreevesowie muszą ponownie powstrzymać globalną katastrofę.

Drugi sezon The Umbrella Academy i drugi koniec świata. Czy to oznacza powtarzalność oraz nudę? W żadnym razie! Chociaż sytuacja wyjściowa jest taka sama, wszystko inne toczy się zupełnie innym biegiem. Nasi bohaterowie znaleźli się w latach 60., jednak każdy w nieco innym punkcie w czasie. W końcu dochodzi do ich spotkania i tym razem mają... dziesięć dni do powstrzymania końca świata. Jednak przez pobyt w nowej rzeczywistości od paru miesięcy, a nawet lat, stworzyli sobie inne życia, w których mają odmienne priorytety. Pytania jednak się mnożą: jak wrócić do 2019? Jak powstrzymać koniec świata? Czy mogą porzucić ich dotychczasowe życie? Jakie znaczenie w tym wszystkim ma ojciec całej szóstki?

Twórcy wrzucają nas w wir wydarzeń, w których znaczenie mają podróże w czasie, zabójstwo J. F. Kennedy'ego, zimna wojna, a także nadzwyczajne zdolności naszych ulubionych, dysfunkcyjnych superbohaterów. Niektórzy z nich stworzyli sobie nowe życie i przywiązali się do niego na tyle, że perspektywa powrotu do 2019 nie jest szczególnie zachęcająca. Co więcej, wydają się na tyle zmęczeni ratowaniem świata, że niektórzy nie chcą robić tego drugi raz. A jeszcze inni rozpoczynają toczenie prywatnej vendetty. To wszystko prowadzi do wielu konfliktów, sporów, walk, które emocjonują i nie pozwalają oderwać się od oglądania serialu.

Nie przeczę, że znajdzie się w tym serialu kilka scen przewidywalnych czy typowych. Wydaje mi się, że można nawet dopatrzyć się pewnych luk. Bez wątpienia nie jest to produkcja bez wad, jednak ogląda się ją tak szybko, że skupia się na jej najlepszych aspektach. A tych z kolei jest mnóstwo. Nie tylko we wciągającej historii, która porusza kwestie społeczne lat 60., ale pojawia się także trochę romansu oraz elementów kulturowych bardziej typowych dla przedstawianego okresu. Co więcej, historia sama w sobie jest na tyle odróżniająca się od innych z gatunku o superbohaterach, że widz nie może oderwać się od The Umbrella Academy.
umbrella academy sezon 2 klaus kult
Istotnym elementem The Umbrella Academy jest niezwykłe poczucie humoru. Również w tym sezonie zastaniecie wiele gagów sytuacyjnych, zabawnych dialogów, komicznych zachowań bohaterów, a także doprowadzającej do śmiechu groteskowości. Dla mnie jest to coś, co definiuje ten serial. Walkę na śmierć i życie może okrasić popowy hit, z kolei dramatyczne sceny przerywane są komicznymi tekstami ze strony poszczególnych bohaterów. Najbardziej brutalne sceny pokazane są w taki sposób, że widz mimo wszystko może się uśmiechnąć, sprawiając, że fani TUA czasami wyglądają jak sadyści. Mi to jednak nie przeszkadza, ponieważ uważam, że jest to rzecz, która sprawia, że ten serial jest tak charakterystyczny i lubiany.

Moim zdaniem poczucia humoru znajdziecie tutaj nawet więcej niż w pierwszym sezonie. Możliwe, że wynika to z rozwoju postaci (o którym więcej za chwilę). Dzięki temu, że niektórym postaciom nadano nowe cechy, stały się one ciekawsze, bardziej sarkastyczne, a przez to humorystyczne. Oczywiście to nie jedyna emocja, która będzie towarzyszyć widzowi, w trakcie oglądania tego serialu. Choć moim zdaniem jest to o wiele rzadsze, znajdzie się parę momentów na żal oraz współczucie. No i bez wątpienia dominującymi uczuciami są ekscytacja i zniecierpliwienie! Bo przez cały czas akcja jest na tyle dynamiczna, że widz pochłania jeden odcinek za drugim.
umbrella academy sezon 2 rodzeństwo w windzie
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak rozwinięto bohaterów w tym sezonie. W pierwszym odczuwałam sympatię tylko do Klausa oraz Piątki. Pozostałe postacie albo wydawały mi się nijakie, albo potraktowane po macoszemu, więc nie byłam w stanie wyrobić sobie na ich temat opinii. Tym razem wszystko się zmienia! Dzięki osadzeniu bohaterów w latach 60. XX wieku i oderwaniu ich od dotychczas znanych realiów, muszą wykazać się na nowo. Każdy z nich musi odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości, która dla niejednego z tych bohaterów będzie trudna.

Chyba najlepszym przykładem tego jest Allison, która musi zmierzyć się z segregacją rasową. To jeden z ciekawszych wątków tym sezonie, choć pewnie nie wszyscy się ze mną zgodzą. Moim zdaniem umieszczenie kawałka historii Stanów Zjednoczonych w serialu o superbohaterach, gdzie liczą się humor oraz dobra muzyka jest intrygujące. Dzięki temu nadano drugiemu sezonowi nieco powagi oraz pokazano, że życie tych bohaterów to coś więcej niż tylko wykorzystywanie swoich supermocy na każdym kroku. Można wręcz powiedzieć, że to przedstawienie superbohaterów, którzy nie mieli peleryny ani nadzwyczajnych zdolności, a i tak chcieli zmienić świat. I dalej próbują.

W  moich oczach najwięcej zyskały dwie postacie: Diego oraz Vanya. O ile wcześniej Vanya była irytującą bohaterką, której za bardzo nie chciałam oglądać, tak teraz ją polubiłam! Może nie zostanie dla mnie numerem jeden, ale na pewno nie już na siódmym miejscu jak wcześniej. Wrzucenie jej na odosobnioną farmę w latach 60., gdzie pracuje jako opiekunka dla chorego chłopca sprawiło, że rozkwitła. Nie sądziłam, że taki zabieg może pomóc postaci, a jednak tak się stało. Vanyę ogląda się o wiele lepiej w tym sezonie i liczę, że w kolejnych będzie tylko zyskiwać. Myślę, że ma jeszcze widzowi sporo do zaoferowania.
umbrella academy sezon 2 klaus vanya alisson taniec
Trochę miejsca dostaje również Diego, który zarazem porusza, jak i bawi. W niektórych scenach doprowadza do śmiechu, w innych chwyta za serce. W pierwszym sezonie nie wzbudzał we mnie żadnych uczuć, a teraz mu kibicowałam na drodze do sukcesu (no, przynajmniej w niektórych aspektach). Twórcy nadali Diego nowych cech i nieco zabawili się jego postacią, ale wyszło mu to na dobre. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Bena, który dalej (nie)żyje w cieniu Klausa, jednakże dostaje więcej czasu ekranowego, więcej zabawnych wypowiedzi oraz znaczenia dla wydarzeń fabularnych.

Nieco bez zmian pozostają Klaus oraz Pięć. Dalej są oni moimi ulubionymi postaciami, które szczerze uwielbiam, ale nie mogę powiedzieć, że zaszedł w nich jakiś wielki rozwój. Nie czuję z tego powodu niedostatku, ponieważ oni już wcześniej byli dobrze wykreowani. Doprowadzają do śmiechu swoimi komentarzami oraz zachowaniami. Szczególnie Klaus poruszy widzów poczynaniami w latach 60. Chociaż są totalnymi przeciwieństwami, myślę, że zawsze będą najbardziej kojarzyć się z The Umbrella Academy. Co za tym idzie: jeden sezon pewnej stagnacji w rozwoju nie sprawia, że tracą oni na jakości. 

Nie mogę jednak tego samego powiedzieć o Lutherze, który... był kiepską postacią i taką też pozostał. Ani w pierwszym, ani w drugim sezonie nie wykazał się jakimś elementem „wow‟. Zabrakło czegoś, co rozbawi albo rozczuli. Jest dla mnie tak pominiętą i nijaką postacią, że aż za bardzo nie wiem, co mogę więcej o nim napisać! Jest źle. Nie tracę jednak nadziei, że kiedyś się to zmieni.
umbrella academy sezon 2 pięć z siekierą
Nieustająco niezwykle ciekawym elementem The Umbrella Academy pozostaje muzyka. Utwory dobrane do tego sezonu podkreślają groteskowość wydarzeń. I tym razem nie zabraknie starych hitów, które sięgają lat 60. i 70., jak również utworów bardziej popularnych w ostatnich latach. A każdy z nich będzie w wyjątkowy sposób dopasowany do wydarzeń, które rozgrywają się na ekranie. Naprawdę polecam (szczególnie przy scenach walki) skupić się na słowach wybranych piosenek, ponieważ wtedy można jeszcze bardziej docenić starania twórców. A zadbano o to, aby znalazła się tutaj masa utworów muzycznych, zarówno tych oryginalnych, jak i coverów. Ja jestem zachwycona i wiele razy uśmiechałam się, widząc, w jaki sposób zdecydowano się połączyć muzykę z wydarzeniami na ekranie. Prawdopodobnie moim ulubionym jest wykorzystanie Backstreet Boys oraz Dancing with Myself. A jeżeli jesteście ciekawi wszystkich wykorzystanych utworów, listę znajdziecie tutaj.

Podsumowując, drugi sezon The Umbrella Academy jest lepszy od pierwszego. Nie spodziewałam się, że tak się stanie, ale twórcom udało się to osiągnąć. Doszło do niesamowitego rozwoju u większości bohaterów, fabuła wciąga tak bardzo, że odcinki ogląda się z marszu, a muzyka umila czas oraz sprawia, że niektórych piosenek słucha się nawet po zakończeniu oglądania. Choć może i znajdą się tutaj pewne niedociągnięcia, z pewnością będę oczekiwać trzeciego sezonu, licząc, że przebije swoich poprzedników. A tym, którzy jeszcze się wahają, czy warto: warto. Lećcie oglądać!

Komentarze

  1. Ale się rozpisałaś! Mnie póki co sezon nie porwał, ale dobrnęłam chyba do trzeciego odcinka. Pamiętam jednak, że w pierwszym mega się wciągnęłam na końcu, więc czekam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się nie spodziewałam, że aż tyle mi zejdzie na tę recenzję! Mam nadzieję, że serial ostatecznie cię wciągnie :)

      Usuń
  2. Drugi sezon jest bardziej dynamiczny i zabawniejszy niż pierwszy. I zgadzam się z Twoja oceną Luthora - jest zdecydowanie mniej inteligentny od reszty bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... Naprawdę nie postarano się przy jego kreacji :/

      Usuń
  3. Luther i Alison mnie irytują i w pierwszym, i w drugim sezonie. 5 jest strasznie podobny do ich ojca pod pewnymi względami, jest świetnie wykreowany, ale jest bucem. Klausiu to moja miłość, Ben mnie zachwycił w tym sezonie, Vanya jest spoko, lubiłam ją wcześniej, utożsamiam się z nią. Diego był spoko, ale nie zachwycił mnie w pierwszym, w drugim polubiłam go bardzo! Bardzo fajna recenzja Meduzo, zgadzam się z nią w dużej części. Humor ogólnie super, tylko za dużo wykorzystania pierdów jako gag, jak dla mnie. Muzyka to cudo! Zarwałam noc dzisiaj, żeby wchłonąć ten sezon - wciągnął mnie mocno! Czekam na trzeci, wkurzam się, że musimy czekać rok, no podsumowując, bardzo zacny serial

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa!

      Tak, przyznaję, że wykorzystywanie tego jako gag było trochę słabe. Na szczęście nie odczułam aż zbyt dużej przesady jak to np. miało miejsce w "Avenue 5". Ja również czekam na trzeci sezon i mam nadzieję, że mimo okoliczności, dostaniemy go relatywnie szybko :)

      Usuń
  4. Nieczęsto spotykam się z tym, że poziom rośnie wraz z kolejnym sezonem. Ale zachęta. Dotąd nie byłam za serialami, ale teraz się to zmieniło. Obejrzałam 4 sezony Domu z papieru, więc szukam czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto obadać TUA. To nie serial dla każdego, ale uważam, że dobrze jest mu dać szansę :)

      Usuń
  5. jeszcze nie widziałam pierwszego sezonu, ale mam cały serial w planach wiec zobaczymy czy ten humor mi się spodoba. ogólnej czytałam dobre opinie wiec jest nastawiona pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczęłam ten serial, ale przerwałam aby obejrzeć "The Warrior Nun" (które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło). Wrócę do sezonu pierwszego a potem może zabiorę się i za drugi :)

    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dobrze, że The Warrior Nun pozytywnie zaskakuje, ponieważ też mam to w planach. Liczę, że TUA Ci się spodoba :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza