„Szaławiła‟ – Marta Kisiel [recenzja]


Oda Kręciszewska właśnie pochowała swoją matkę. A to oznacza zmiany. Dlatego kupiła różowe glany i działkę pod budowę domu. Pragnie w końcu znaleźć swoje miejsce na ziemi i niczym objawienie natyka się na ofertę sprzedaży placu w środku lasu. To tam stał niegdyś tajemniczy, stary dom z gotycką wieżyczką. I mimo braku wody, prądu, gazu oraz perspektyw na sąsiadów, miejsce to przyciąga Odę swoją tajemniczą energią jak światło ćmę.

Jestem ogromną fanką Ałtorki, dlatego usłyszawszy, że kolejne opowiadanie będzie możliwe do zdobycia na Polconie, nie omieszkałam poinformować o tym mojego wysłannika. Gdy tylko wysłannik, do którego na co dzień jednak zwracam się tato, powrócił, od razu położyłam parzydełka na tym niedługim opowiadaniu i kolejny raz wróciłam do absurdalnie cudownego świata Dożywocia.

W pierwszej chwili trochę się obawiałam, ponieważ spodziewałam się kolejnych przygód Konrada Romańczuka, którego tak dobrze znam i lubię. Dlatego przeżyłam niemałe zaskoczenie, kiedy zamiast głównego bohatera cyklu, otrzymaliśmy Odę. Kobietę, która od zawsze starała się uciec spod jurysdykcji swojej matki (i wcale jej się nie dziwię). Samotna lekarka podróżowała po świecie, aby pracować jako wolontariuszka, dołączyć do Lekarzy bez Granic i móc robić to, na co nie pozwalała jej rodzicielka: brudzić się, pocić i męczyć.

Okazuje się jednak, że moje obawy dotyczące zmiany protagonisty były bezpodstawne. Bardzo szybko przyzwyczaiłam się do Ody, która jednocześnie jest tak bardzo inna, a zarazem podobna do Romańczuka. Bohaterka reprezentuje świetne poczucie humoru i wewnętrzną siłę, której można jej tylko pozazdrościć. Samo spojrzenie na różne sytuacje i światopogląd są zupełnie inne niż w przypadku bohatera Dożywocia. To ciekawa odmiana, jednak nie jestem w stanie powiedzieć, którą z tych postaci lubię bardziej.

Świetne poczucie humoru to nieodłączna część tworów Kisiel. Te sześćdziesiąt stron jest pełne zabawnych dialogów i komicznych sytuacji. Wiele razy szczerzyłam się jak głupia do stronic i teraz pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że dziwne chichoty nie zaniepokoiły mojej rodziny.

Warto wspomnieć o samych przygodach Ody, w których na pewno maczała palce siła niższa. Niedługa historia przedstawia sploty różnych zdarzeń, które sprawiają, że czytelnik śmieje się, raduje, piszczy ze szczęścia, a także wzrusza! Co więcej: Szaławiła zaskakuje niektórymi wydarzeniami. Niektórych plot twistów nawet się nie spodziewałam, ponieważ trochę odbiegały od tego, co mogliśmy zobaczyć wcześniej w historiach Kisiel. A tu proszę! Takie niespodzianki!

Pokochałam nowe postacie, które zostały wprowadzone jako towarzysze tytułowej szaławiły. Wierzę, że życie Ody stanie się (właściwie już jest) równie ciekawe i pełne dziwnych zdarzeń, jak samego Romańczuka. Szczerze jestem ciekawa jej dalszych losów, które mam nadzieję kiedyś poznać (to wcale nie jest aluzja, ale #kiedyDożywocie3). 


JAK ZDOBYĆ SZAŁAWIŁĘ?

Dla tych, którzy nie byli w stanie dotrzeć na Polcon przekazuję informacje: śledźcie fanpage Uroborosa na Facebooku, ponieważ szykuje się tam konkurs, w którym wygrać można Szaławiłę w jej broszurkowej wersji. Dodatkowo 11 października na rynek trafi III wydanie Dożywocia poszerzone o historię Ody. Samą Szaławiłę od tej pory można będzie zakupić w formie ebooka.

Inne recenzje:

Komentarze

  1. W sumie mnie nawet cieszy, że autorka nie kontynuowała losów Konrada, a skupiła się na nowej bohaterce. Na pewno wyposażę się w ebooka :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko szkoda, że ja już swoje Dożywocie mam :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego tylko e-booki? T^T Dlaczego rozdawali tylko na Polconie? T^T Pragnę, nie musząc kupować drugiego Dożywocia! (zostaje mi tylko wzięcie udziału w konkursie)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze "Dożywocia", ale na pewno sięgnę po nie w najbliższym czasie, bo mam je na swojej półce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ciągnie mnie do twórczości Marty Kisiel, więc to opowiadanie pozostanie mi obce.

    OdpowiedzUsuń
  6. >różowe glany
    Ugh, tak bardzo ,,hehe, jestem szalona i alternatywna, hehe, mam w nosie konwenanse". So edgy.
    Siła niższa to zesłała trąbę powietrzną, która przewróciła mi płot z podporami betonowymi i wyrwała bramę ;_____;
    No przeczytam to dożywocie no

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. > współczuję tej trąby powietrznej

      A "Dożywocie" przeczytaj, warto :P

      Usuń
    2. My chociaż prąd już mamy, bo sąsiednia wieś już ponad tydzień bez prądu XD

      Usuń
  7. Już rok "Dożywocie" leży u mnie na półce i czeka na swoją kolej! A stosik ksążek rośnie :D. Także zapewne jak się do niego i do drugiego tomu dokopię to wezmę się i za dodatek. Chętnie poznałabym historię Ody :).
    Pozdrawiam i zapraszam do nas na książkowy konkurs! Aż cztery zestawy do wygrania.
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam! Taka lektura nie powinna zbyt długo czekać na swoją kolej :D

      Usuń
  8. Marta Kisiel to jedna z tych autorek, o których już tyle słyszałam i już tyle razy trzymałam jej książki w rękach, a w dalszym ciągu nie udało mi się po żadną sięgnąć. Shame!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! Musisz to koniecznie nadrobić! Jej książki są fenomenalne! Polecam zacząć od "Dożywocia" :)

      Usuń
  9. Ooo, przypominasz mi tym, że wypadałoby Siłę niższą czytnąć w końcu, ale kurde nie ma czasu :D
    Hmm, może jakoś uda mi się zdobyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można nie mieć czasu na Kisiel?! :P Koniecznie musisz to nadrobić!

      Usuń
  10. Nawet nie masz pojęci jak bardzo ci zazdroszczę że udało Ci się przeczytać "Szałwię". Z tego co piszesz jest ona bardzo interesująca i sam jestem zaskoczony że jest tu inna bohaterka. Jednakże trzeba pamiętać że w opowieści tej było wiele postaci wydaje mi się że można by było z niej dużo wyciągnąć. Chociaż wieczne odgrzewanie kotleta te nie jest dobrym pomysłem. Marta Kisiel jak zawsze zaskakuje. Mam nadzieję, że już niedługo też będę mógł podzielić się uwagami dotyczącymi tego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, można było pociągnąć losy innych postaci, ale wprowadzenie całkiem nowej, która niejako jest powiązana z tymi nam już znanymi też jest ciekawym pomysłem.
      Czekam więc na Twoje wrażenia po lekturze!

      Usuń
  11. Mało co mnie tak wkur... na naszym rynku wydawniczym jak kolejne wydania "uzupełnione" o jedno opowiadanko. Normalnie, miszczowie wydania V poprawionego i uzupełnionego. A nabywcy wydania poprzedniego mogą się czuć nabici w butelkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, to jest denerwujące. W przypadku "Szaławiły" sytuacja jest o tyle dobra, że opowiadanie będzie można nabyć osobno, w formie e-booka. Gorzej, gdy taką krótką historię można zdobyć tylko przez kupno nowego wydania...

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza