Spider-Man: Daleko od domu [recenzja bezspoilerowa]

Peter Parker wyrusza razem z przyjaciółmi na europejskie wakacje. Niestety plany porzucenia roli superbohatera na kilka tygodni nie wypalają, kiedy na drodze chłopaka staje Nick Fury. Okazuje się, że o to po raz kolejny światu grozi niebezpieczeństwo ze strony tajemniczych istot reprezentujących żywioły.

Spider-Man: Daleko od domu to zwieńczenie trzeciej fazy filmów Marvela. Rozgrywa się niedługo po Końcu gry, który pozostawił większość fanów z pustką w sercu i wieloma pytaniami w głowie. Nic więc dziwnego, że również ja byłam niesamowicie ciekawa losów świata bez Tony'ego Starka. Z drugiej zaś strony miałam ogromne obawy, jak to wyjdzie.

Fabularnie Spider-Man: Daleko od domu może nie pokazywać niczego nowego. Zależnie od tego, czy ktoś zna komiksy, może być mniej lub bardziej zaskoczony wydarzeniami, które zostaną zaprezentowane na ekranie. Jednak mimo to otrzymujemy film przepełniony epickimi walkami oraz wciągającą linią fabularną. Widz dobrze się bawi, śledząc losy Petera Parkera oraz obserwując świat, który powoli wraca do normy po piekle zgotowanym przez Thanosa.
Film oprócz dostarczenia widzowi świetnej zabawy przedstawia również problemy, z którymi przyszło borykać się Peterowi. Chłopak czuje, że jest zaledwie superbohaterem z sąsiedztwa, który radzi sobie z małymi sprawami, a zatem nie nadaje się do ratowania świata. Parker jest nastolatkiem, który marzy o spędzaniu czasu z przyjaciółmi i o przeżyciu pierwszej miłości, a nie podejmowaniu się trudnego obowiązku. Mimo to wymaga się od niego zachowania godnego Avengera. Przez to zaprezentowano całkiem ciekawy konflikt wewnętrzny, nawet jeżeli nie jest on jakoś szczególnie nowy w świecie popkultury.

Wspomniałam wcześniej, że miałam pewne obawy co do tego filmu. Wynikały one z tego, że nie wiedziałam, jaki charakter zostanie nadany tej produkcji ze Spider-Manem w roli głównej. Postać ta utożsamiana jest z humorystycznymi, lekkimi scenami, które bawią oraz rozczulają. Wiedziałam jednak, że Daleko od domu nie może być w pełni zabawne, biorąc pod uwagę, jak ogromne znaczenie będzie miała żałoba Petera po utracie swojego mentora. Z drugiej zaś strony postawienie na smutne i pompatyczne sceny zabiłoby cały urok Spider-Mana.

Okazało się jednak, że Watts znalazł złoty środek pomiędzy humorem towarzyszącym Peterowi Parkerowi a smutnymi scenami związanymi ze śmiercią Iron Mana. Idealnie udało się wyważyć to, co trudne ze scenami, które rozśmieszą oglądającego. Widząc, jak dobrze to się udało, odetchnęłam z ulgą. A nawet lepiej: byłam niezwykle zadowolona! Miałam złe przeczucia, które całkowicie się nie zrealizowały, ponieważ otrzymaliśmy zarazem zabawną, jak i pełną wzruszeń historię.
Jak mogliście już zauważyć, w filmie najwięcej przemiany zauważymy ze strony Petera Parkera, który powoli godzi się z rzeczywistością, w której przyszło mu żyć. Moim zdaniem Watts spisał się bardzo dobrze, przedstawiając jaką drogę musi przejść Spider-Man, aby postępować zgodnie ze sobą. Po raz kolejny byłam zachwycona kreacją Petera Parkera nadaną mu przez Toma Hollanda, który to zdobywa w świecie coraz większą popularność i wcale mnie to nie dziwi!

Nie zapominajmy jednak o innych bohaterach, którzy otrzymali więcej czasu ekranowego. Tym razem lepiej poznajemy MJ, która również bardzo szybko zdobyła moją sympatię swoim specyficznym charakterem. Dużo dobrego w Daleko od domu robi również Hogan Happy, który choć towarzyszy MCU od lat, niestety był trochę pomijany. Teraz jednak przyszło mu pracować z Peterem Parkerem, co doprowadza do wielu uroczych scen.

Oczywiście ogromne znaczenie ma również postać Mysterio, który jest dość nietypowym, ale moim zdaniem dobrze zbudowanym bohaterem. Niestety nie mogę za wiele więcej powiedzieć, aby niczego nie zaspoilerować. Wiedzcie jednak, że bohaterowie w tym filmie wypadają naprawdę dobrze!
Nie mogę tutaj nie wspomnieć o CGI, które wpływa na jakość różnych scen. I przyznaję, że niektóre wypadały epicko! Są świetnie stworzone, pochłaniają i robią niesamowite wrażenie, choć nie mogłam się pozbyć wrażenia, że chwilami coś mi przeszkadzało w kostiumie Spider-Mana. Nie raz odnosiłam wrażenie, że nieco za bardzo przesadzono z CGI przez co Peter Parker wygląda nienaturalnie. Na szczęście jest to tylko kilka ujęć, które dość łatwo zignorować w obliczu tego, co dzieje się na reszcie ekranu.

Od Spider-Mana oczekuje się wejścia w buty Tony'ego Starka, a Daleko od domu pokazuje, jak radzi sobie z tym wyzwaniem. Jest to produkcja pełna wewnętrznych konfliktów Petera, smutnych scen oraz humorystycznych gagów sytuacyjnych. Dzięki temu otrzymujemy świetną produkcję, która nie tylko zostanie z nami na dłużej, ale stanowi zarazem świetne uzupełnienie Końca gry.

Komentarze

  1. Nie przepadałam za takimi fantastycznymi klimatami dopóty, dopóki moja córka nie "zakochała się" w Spidermanie :D Byłam zmuszona do obejrzenia kolejnych części i sama się dziwiłam, że mi się podobało. Słyszałam o nowym filmie i no cóż, chyba też przyjdzie nam go obejrzeć. Cieszę się, że wypadł pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu również ta produkcja! :D

      Usuń
  2. Powiem tak – podczas tych scen przepełnionych CGI miałam wrażenie, jakby to była Incepcja w Incepcji XDD Ale jestem przepełniona podziwem pod względem tego, jak bardzo Twórcy wyprowadzili w pole wszystkich Widzów! Spodziewaliśmy się jakiejś tam wizji kolejnej fazy, i teraz – przynajmniej według mnie – możemy się z nią pożegnać, oni mają swoje własne plany, które od niej prawdopodobnie mocno odbiegają XD Ale cały seans? Fenomenalny!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie wrażenie! Generalnie to CGI naprawdę dobrze wypadło (pomijając kostium Spider-Mana) :D

      Usuń
  3. Ja chyba się jutro wybiorę. Tom Holland jako Spider-Man jest faktycznie przeuroczy. Cieszy mnie, że bohaterowie są dobrze tutaj wykreowani. No i fakt, że balans między humorem a wspomnieniem Iron Mana jest zachowany bardzo mnie satysfakcjonuje. Oczekuję w takim razie po jutrzejszym seansie dobrej zabawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dobrze bawiłaś się na seansie! :D

      Usuń
  4. A ja mam problem, bo na poprzednim filmie o Spidermanie... zasnęłam. Jakieś takie to infantylne było :( Od dłuzszego czasu żaden film o superbohaterach do mnie nie przemówił. Czyżbym się starzała? ;)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kwestia przesytu - jest tych filmów teraz tak dużo, że nie dziwi mnie znudzenie niektórych osób. To takie trochę zmęczenie materiału :/

      Usuń
  5. już tego spidermana jest tyle że az nie chce mi się tego oglądać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, powstało wiele utworów z tym bohaterem. Nie dziwi mnie, że możesz być z tego powodu niezadowolona.

      Usuń
  6. Tom Holland przyćmił wcześniejszych odtwórców roli Spidey'ego, a rozrywkowo ten film ma u mnie 10/10. Do tego czarny charakter ciekawy i idealnie wpasowuje się w moment braku Avengersów. Tylko MJ ssie, czemu zrobili z niej taką bryłę lodu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że MJ się rozkręci, tylko potrzebuje trochę czasu. Według mnie jest fajną postacią, niesztampową! Nie roztacza wokół siebie poczucia "panna w opresji", nawet jeżeli Spider-Man musiał ją ratować w poprzednim czy tym filmie :)

      Usuń
  7. Ja się wybieram na ones upon time in Hollywood XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz to tym bardziej muszę to oglądnąć w doskonałej jakości na wielkim ekranie :) Świetnie napisana recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie nie zachwycił ale stratą czasu też nie był :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami potrzeba filmów, które odbierzemy po prostu jako "przeciętne", aby się zresetować :D

      Usuń
  10. Zgadzam się z całą Twoją recenzją, a po sensie wyszłam z kina bardzo zadowolona. Przede wszystkim cieszy mnie to, że widać, że autorzy mają pomysł na to jak chcą prowadzić tego bohatera i zgrabnie wplątali jego wątek w całe uniwersum. Rewelacje efekty, niesamowici aktorzy i prosta, ale angażująca słodko-gorzka historia, to było dokładnie to czego chciałam od tego filmu, a zyskałam jeszcze więcej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie oglądałam i nie obejrzę. Nie umiem pogodzić się ze zmianą aktorów.

    Zapraszam na nowe recenzje > http://hiddenxguns.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może warto dać Hollandowi szansę? Wielu uważa go za najlepszego odtwórcę tej roli :)

      Usuń
  12. aktorzy spoko, ale nie lubię takiego typu filmów niesttety

    OdpowiedzUsuń
  13. PO twojej recenzji chyba jednak obejrzę ten film ^^ wahałam się bo znam poprzednie produkcje z czego ta starsza mi się nawet podobała ale ta nowsza niezbyt więc miałam dużo obaw co do tej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mimo wszystko film przypadnie Ci do gustu! :D

      Usuń
  14. Byłam w kinie od razu na premierze i bardzo mi się podobało. "Daleko od domu" jest dużo lepsze od pierwszej części :D
    Pozdrawiam, Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie umiem zdecydować, która część podoba mi się bardziej! Obydwie były świetne :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza