X-Men: Mroczna Phoenix [recenzja filmu]

x men mroczna phoenix recenzja
Kiedy Jean Gray zostaje uderzona przez tajemniczą kosmiczną siłę, która przemienia ją w kultową Dark Pheonix, X-Men musi się zjednoczyć, aby stawić czoła swojemu najbardziej niszczycielskiemu wrogowi – jednemu z nich.

Kocham X-Menów. Mam do nich ogromny sentyment od najmłodszych lat, kiedy to z koleżanką ze szkoły podstawowej udawałyśmy, że jesteśmy w Instytucie Xaviera – ona zazwyczaj była Kitty, ja Jean... No i powiem Wam, że ten film niszczy moją miłość.

Jest to historia pokazująca, jak to było z zabójczymi mocami Jean, czego zabrakło w X-Men: Ostatni bastion (2006). A zatem po misji w kosmosie, wspomniana mutantka pobrała kosmiczną energię, która zaczęła wymykać się spod kontroli, doprowadzając do kilku nieszczęść. Te z kolei sprawiają, że Ziemią interesuje się obca rasa kosmitów, a między znanymi nam mutantami dochodzi do rozłamu. I był w tej historii potencjał, ponieważ nie łudźmy się, poprzednim razem, gdy twórcy spróbowali coś zrobić z tym motywem, mocno im nie wyszło.

Niestety trzynaście lat od Ostatniego bastionu, wcale nie jest lepiej. Może i główna linia fabularna bardziej trzyma się całości (w końcu rozumiemy, dlaczego Jean stanowi zagrożenie), jednak sama historia jest dość miałka... Przechodzimy od jednego pojedynku do drugiego, ludzie umierają, zostają ranni, ale większość scen nawet nie zapisuje się w pamięci widza!
x men mroczna phoenix jean gray vuk
Twórcy postanowili wprowadzić kilka różnych motywów, ale wydaje mi się, że żadnego w pełni nie pokryli. A zatem mamy tutaj sprawę Jean i jej mocy, kosmitów, jak również wewnętrzny rozłam między mutantami. Problem polega na tym, że każdy z tych tematów wydawał się odtwórczy i potraktowany po macoszemu. Co więcej nie pozwolono na lepsze przedstawienie któregokolwiek z bohaterów. Wydaje mi się, że nawet Jean, wokół której kręci się fabuła, nie jest w pełni zgłębiona.

Oglądając tę produkcję strasznie się nudziłam. Nie sądziłam, że ten film może być dla mnie tak frustrujący. Wiedziałam, że zebrał wiele negatywnych opinii, ale nie sądziłam, że będę musiała się pod nimi podpisać. Niestety inni mieli rację – zastaniemy tutaj luki fabularne, wydarzenia, które niezbyt się ze sobą łączą oraz generalnie niezbyt ciekawe sceny. Jednak uwierzcie mi, że to nie najgorsze...

Największy ból stanowiła dla mnie gra aktorska. Byłam porażona tym, jak źle zagrały niektóre osoby, po których spodziewałam się zdecydowanie więcej. Jasne, nie oczekiwałam tutaj od nikogo popisu na miarę Oscara, jednak liczyłam na coś więcej ze strony Fassbendera czy McAvoya! A tutaj każdy (i to przysięgam, że każdy) zagrał trochę tak, jakby chcieli, ale nie mogli. Nikt nie potrafił wykrzesać z siebie popisu, który zachęciłby do dalszego oglądania albo wycisnąłby z widza emocje.
x men mroczna phoenix jean gray
Zresztą skoro już o emocjach wspomniałam, to muszę powiedzieć, że tych tutaj zabrakło. Nie dotarły do mnie wcześniej żadne spoilery, jednak niektóre (rzekomo) emocjonalne wydarzenia i tak nie stanowiły dla mnie najmniejszego zaskoczenia. Co gorsza zamiast się smucić, byłam znudzona. A to chyba najgorsze, co może przytrafić po latach towarzyszenia danej franczyzie – gdy dzieje się na ekranie coś przykrego bohaterom, których lubisz, a ciebie to wcale nie rusza.

Kolejnym minusem Mrocznej Phoenix są efekty specjalne. Mam wrażenie, że przez dziewiętnaście lat (czyli od premiery pierwszego aktorskiego filmu X-Men) nie uległy one żadnej zmianie. No dobrze, może jest to powiedziane trochę na wyrost, ale byłam szczerze zdumiona, że film podpisany logiem Marvela, może mieć tak beznadziejne efekty specjalne. Może nie zawsze szczególnie ich widok bolał, ale to nie znaczy, że miały wiele dobrych momentów.

Ten film stanowi dla mnie ogromny zawód! Liczyłam na fajną, wartką akcję, ciekawą historię, w której towarzyszą mi lubiane postacie oraz aktorzy, a zamiast tego dostałam jakiegoś gniota... Naprawdę przykro mi, że tak interesujący arc w historii X-Menów potraktowano w niewdzięczny sposób. W związku z tym nie polecam X-Men: Mroczna Phoenix ani fanom mutantów, ani osobom, które za dużej styczności z tymi bohaterami dotychczas nie mieli.

Komentarze

  1. Strasznie słaby film! Oglądaliśmy z M i wynudziliśmy sie strasznie. ja jednak jestem fanem pierwotnej trylogii X-manów i będę twierdzić, że jest ona najlepsza. Może to przez wzgląd na sentyment, a może przez obsadę, ale te późniejsze niestety mnie w ogóle nie porwały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam ogromny sentyment do pierwszej trylogii, choć tam historia Phoenix również nie została dobrze wyjaśniona... Może kiedyś się doczekamy przełożenia tej historii na ekran!

      Usuń
  2. Widziałam ten film rok temu w kinach. Szkoda, że tak słano wybad ostatni film x-Men od Foxa. Ten film powstawał w takich bólach.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, oj szkoda. Zobaczymy, jak będą wyglądali X-Meni w wykonaniu Disneya.

      Usuń
  3. To jest jedna z ciekawszych i trudniejszych do opowiedzenia historii z tego świata, szkoda, że te nowe filmy są coraz gorsze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie najnowsze filmy o X-menach oglądam raczej z sentymentu do pierwszej trylogii. Zdaje sobie jednak sprawę, że coraz to nowsze części są jeszcze gorsze. Mam jednak nadzieje, że skoro X-meni należą teraz do Disneya to ktoś ich w końcu odratuje.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam nadzieję, że ich jakość uda się co nieco poprawić :)

      Usuń
  5. Dlaczego zaraz niszczą miłość? Stare filmy zostają, ten po prostu wyszedł słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię czasami podramatyzować :P
      A tak poważnie - mam świadomość, że stare filmy zostają i do nich mam ogromny sentyment, ale niezwykle boli mnie, jak słabo wypadła ta część. Zresztą i poprzednie "najnowsze" filmy z "X-Menów" wybitne nie były :/

      Usuń
  6. Nie mój gatunek i nie moja tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż też kocham X-Men, już po trailerze wiedziałam, że ten film będzie kiepski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już po trailerze miałam złe przeczucia, ale ostatecznie zdecydowałam się obejrzeć, no i niestety obawy się potwierdziły.

      Usuń
  8. Całkowicie się zgadzam. Najgorsze w tym wszystkim to, że na filmie akcji o superbohaterach człowiek umiera z nudy. Szczególnie, że ja też X-menów lubię bardzo. Tutaj sporo nie zagrało, od scenariusza po aktorów. Najlepsza była ostatnia scena z partyjką szachów :D Cała reszta do wymazania z pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! To są filmy, które powinny zaskakiwać, powinno się dziać na ekranie, a tutaj? Wszystkiego zabrakło...

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza