„Untamed‟ – Jessica Sorensen [recenzja]


Emery - nigdy nie ucieknie od swojej rodziny. To ona oszalała czy może świat? Co jest prawdziwe, a co zaledwie halucynacją? Która osoba jest prawdziwa? Ta zraniona w środku czy perfekcyjna na zewnątrz? Pragnie być wolna, ale możliwe, że opuści to życie dopiero w trumnie.
Ryler - nienawidzi prowadzenia podwójnego życia. Musi udawać, że nie dba o Emery, która rozpada się na kawałki. To go zabija. Chce powiedzieć, jaka jest prawda. Powiedzieć jej wszystko, co ukrywa. Ale prawda nie może wyjść na jaw.

Po moich zachwytach nad pierwszym tomem od razu zabrałam się za lekturę kontynuacji. W końcu musiałam wiedzieć, jak to nieprzeciętne New Adult się skończy, a ostatnimi rzadko w moje dłonie wpadają perełki. Powoli zaczynałam się obawiać, że przeczytałam już wszystko, co mogło mi się podobać z tego gatunku, ale Jessica Sorensen udowodniła mi, że jeszcze nie jestem stracona.

Emery myślała, że zyskała wolność. Poznała Rylera, który rozumie ją jak nikt, jednocześnie wiedzie dość nudne, aczkolwiek spokojne życie na uniwersytecie. Jednak wszystko wywraca się do góry nogami. Pracodawca Rylera, Doc? To ojciec Emery, który nie znosi sprzeciwu. Chłopak musi teraz na życzenie dealera narkotykowego pilnować jego córki dwadzieścia cztery godziny na dobę. Emery czuje się zdradzona, oszukana. Myślała, że może mu zaufać, ale to kolejna marionetka przy której musi uważać na słowa. Gdyby tylko Ryler mógł jej zdradzić, że pracuje dla policji...

Emery na krótką chwilę czuła, że żyje. Jednak teraz świat od którego uciekła ją dogonił. Evan ponownie zmusza ją do związku z nim. Jedyna osoba, której ufała okazała się ją zdradzić. Jej rodzice nachodzą ją i szantażują. Ktoś podrzuca dziewczynie groźby. I te halucynacje... Dlaczego ciągle widzi swojego starszego brata Ellisa?

Ta książka jest świetna pod wieloma względami. Po pierwsze liczy się fabuła. Obawiałam się, że zamieszanie dealerów narkotykowych i przedstawianie półświatka będzie przesadzone. Nie jest. A nawet jeżeli jest, to ja zdałam się tego nie zauważyć. Ten świat jest zawiły, niebezpieczny i zaskakujący. Policja nie postępuje pochopnie, muszą się napracować, aby poznać prawdę. Główni bohaterowie też nie mogą sobie pozwolić na chwile nierozwagi.

Czytelnik długo nie poznaje odpowiedzi na pytania, które chodzą mu po głowie. Zadowalające jest także to, że sami nie możemy wpaść na odpowiedź zbyt łatwo. A gdy poznajemy prawdę, która była ukrywana... jest to niczym kopniak w brzuch.

Poza tym jest to emocjonująca lektura. W wielu chwilach byłam wściekła na okropne traktowanie Emery. Nieraz smuciłam się, widząc cierpienie głównych bohaterów, którzy ukrywali przed sobą nawzajem ogrom tajemnic. Nie mogli zdradzić tych sekretów, ponieważ w ten sposób mogliby zagrozić sobie oraz innym. Co wrażliwszą osobę ich relacja może wzruszyć.

Jedynym minusem, który przeszkadza mi w całej historii jest nagłe zakończenie. Tak naprawdę nie dowiadujemy się, jak przebiegły wszystkie procesy, które miały miejsce między dwoma ostatnimi rozdziałami. Otrzymujemy zaledwie pobieżne wyjaśnienia, które nie należą do zbyt zadowalających. O ile wcześniej wszystko zdawało się spójne, tak zakończenie nieco to psuje. Mimo to jestem skłona przymknąć na to oko w obliczu pozostałych plusów.


Podobała mi się cała kreacja Emery. Przeszła przez wiele rzeczy, została wyszkolona do odpowiednich zachowań. Nie potrafi wyrwać się z klatki, którą zbudowali dla niej rodzice. Mimo że nieraz jest o krok od załamania, to walczy. Wbrew pozorom, wbrew szaleństwu, które powoli ją ogarnia, jest niezwykle silną bohaterką. Nie inaczej sprawa ma się w przypadku Rylera, który musi odgrywać podwójną rolę. Jeżeli zdradzi swoją przykrywkę - zginie.

Przyznam szczerze, że pokochałam tę dwójkę. Obydwoje są cudowni ze swoimi skazami, problemami i tym, jak muszą ukrywać prawdę. Chciałoby się powiedzieć, że są dobrymi osobami, ale tak naprawdę mają w sobie trochę "czerni", są pełni szarości, co czyni ich bardziej prawdziwymi, ludzkimi.

W dalszym ciągu przez książkę przewijają się wiersze autorstwa Emery i Rylera, które są najbardziej emocjonującą częścią. Gdy ta dwójka musi ukrywać przed wszystkimi dookoła, a nawet przed sobą prawdę, to gdy sięgają po kawałek papieru wszystkie ich uczucia wypływają z nich tworząc poruszające frazy.

Podsumowując, gorąco polecam tę lekturę każdemu, komu niestraszne jest czytanie po angielsku. Te dwa tomy pochłania się naprawdę szybko - są wciągające, interesujące, ekscytujące i przedstawiają oryginalną historię bardzo ciekawych bohaterów.

Komentarze

Copyright © Kulturalna meduza