Halloween, kiedy nie lubisz się bać

Halloween to święto, które coraz bardziej zakorzenia się w naszej kulturze. W ten najstraszniejszy dzień w roku, ludzie powinni się przebierać w mroczne kostiumy, oglądać horrory oraz kupować plastikowe pająki, nietoperze i inny niepokojące ozdoby. Mam z tym wszystkim pewien drobny problem: nie lubię się bać.

Nie oglądam horrorów. A jeżeli już natrafię na pojedynczą scenę, to racjonalizuję ją do granic możliwości, co może irytować innych widzów. Zatykam uszy, kiedy ktoś opowiada straszne historie oraz nie chodzę do domów strachów. Otaczam się takim cukierkowym kokonem bezpieczeństwa i dobrze mi się z tym żyje. W związku z tym, jak chcąc uczestniczyć w Halloween, nie bać się?

Obejrzyj bajkę – ale taką, wiesz, straszną


Na przykład Scooby-Doo. Nikt mi nie powie, że to nie bywało straszne, ok? A szczególnie nikt tego nie wmówi ośmioletniej mnie, która potrzebowała towarzystwa mamy, aby obejrzeć tę bajkę w spokoju ducha. Właściwie można powiedzieć, że moja styczność z horrorami zaczęła się i skończyła mniej więcej w okresie Gęsiej skórki, która zapewne teraz wywołałaby inne odczucia, ale w moich wspomnieniach wiąże się z koszmarami sennymi.

Oprócz miliarda odcinków Scooby-Doo, filmów animowanych, aktorskich oraz crossów (np. z Supernatualem), można obejrzeć filmy Tima Burtona. Są one groteskowe, ale jak się bać, kiedy postacie zaczynają śpiewać albo po prostu pragną szczerej miłości? Dlatego jeżeli ktoś z Was, jakimś cudem nie oglądał jeszcze Miasteczka Halloween albo Gnijącej panny młodej, polecam to czym prędzej nadrobić!

Coś innego, gdzie pojawiają się truposze i inne straszne potwory? Może warto zapoznać się z Coco, które wyciska łzy wzruszenia do ostatniej kropli? Albo Hotelem Transylwanią, niezwykle uroczą i zabawną bajką, która doczekała się już trzech części?

Na przekór wszystkim: obejrzyj komedię


Bajki nie wszystkich mogą przekonywać. Wiem, jesteśmy już (podobno) poważnymi ludźmi. Rozumiem, że nie każdy chce wracać do Scooby-Doo  albo poznawać twórczości Burtona. Jednak każdy z nas ma swoje ulubione komedie, które ogląda po raz tysięczny. Są to filmy, które wywołują uśmiech na jego twarzy, niezależnie od tego, ile razy zostały obejrzane (w moim przypadku jest to O północy w Paryżu oraz Jak stracić chłopaka w 10 dni). 

Może to dobry dzień, aby zasiąść przed laptopem z miską pełną ulubionych cukierków (mieszanka krakowska, michałki, tiki-taki i czego dusza zapragnie) i wrócić do tego filmu? Albo po prostu znaleźć coś nowego. Odprężyć się. Ignorować dzieci, które dzwonią do drzwi, aby dobrać się do waszych cukierków...

Zrób coś z dyni (niekoniecznie lampion)


Rzeźbienie w dyni nie jest straszne, ale do dziś pamiętam, jak w gimnazjum zrobiłam z przyjaciółką lampion z dyni, którego „przykrywka‟ pod wpływem ciepła skurczyła się i wpadła do środka dyni, gasząc przy tym świeczkę i wywołując hałas w zbyt cichym i ciemnym domu. Także ten... dynie mogą być straszne.

Jednak można z nich zrobić masę smacznych rzeczy! Sama mam takie plany, bo dynia czeka już w kuchni, aż ktoś się nią zaopiekuje. W internecie znajdziecie mnóstwo świetnych przepisów, które pozwolą wykorzystać to warzywo na różne sposoby. Dwa, które już kiedyś sprawdziłam i spisały się lepiej niż dobrze, to te na sernikobrownie z dynią oraz krem z dyni. I najprawdopodobniej je powtórzę.

A może właśnie lampion?

Zazwyczaj są urocze albo zabawne (o ile nie ma się przygód jak ja), a samo rzeźbienie ich, chociaż bywa drogą przez mękę, ostatecznie jest całkiem satysfakcjonujące! I chociaż mi nigdy nie udało się osiągnąć takich niesamowitych efektów jak niektórym (widząc dynie pełne szczegółów i realistycznie oddające filmowe postacie, nie pozostaje mi nic innego, niż tylko się napawać ich widokiem), to przynajmniej mogę się nieźle bawić z przyjaciółmi, gdy próbujemy nadać dyni zabawną minę.

Cute/kawaii Halloween


Halloween może być urocze. Można poprzeglądać na Tumblrze liczne grafiki, które stworzyli, aby nadać temu niepokojącemu dniu trochę uśmiechu i słodyczy. Trudno mi spisać wszystko to, co uda się Wam tam znaleźć: urocze curry w klimacie Halloween, słodkie koty i psy w towarzystwie dyni, ładne komiksy i czego tylko dusza zapragnie! Czym prędzej bierzcie się za przeglądanie Tumblra. Uprzedzam jednak, że można w tej otchłani spędzić kilka długich godzin...

A jakie są wasze plany na spędzenie Halloween? Stawiacie na wersję straszną czy raczej spokojną?

Nie bądź ukwiał, polajkuj Kulturalną meduzę na Facebooku!

Komentarze

  1. Fajne pomysły! Ja sama średnio przepadam za tym dniem, ale lubię klimat jesieni, wieczoru przy świecach i filmie i na pewno wykorzystam pomysł na dania z dyni :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jasne, te rzeczy akurat można robić niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z Halloween, czy jakimkolwiek innym dniem jesieni.

      Usuń
  2. Uwielbiam Scooby Doo i "Miasteczko Halloween". :D Aż obejrzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tam bym na Chojraka postawiła dzisiaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, mamo! Kolejna bajka, której bałam się oglądać sama jako dziecko :P Ale do niej nie mam aż tak dużego sentymentu, jak do Scoobiego :D

      Usuń
  4. Scooby-Doo to była moja ulubiona baja z dzieciństwa <3. Kilka filmów Burtona mam już za sobą, w tym wyżej wymienioną "Gnijącą Pannę Młodą". Nawiasem mówiąc, to chyba sobie odświeżę tę animację:). "Coco" jest cudowne, a "Hotel Transylwania" jeszcze do nadrobienia <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym układzie nadrabiaj "Hotel Transylwania", ponieważ naprawdę warto! :D

      Usuń
    2. Już obejrzałam pierwszą część. Bardzo fajna baja, takie ciekawe podejście do potworów i ta wstawka ze Zmierzchem mnie rozwaliła :D.

      Usuń
    3. To jest bardzo zabawna historia :D Fajnie, że Ci się spodobała!

      Usuń
  5. Świetny post, co prawda trochę się spóźniłam, bo już po Halloween, ale przeżyłam ten dzień z książką/ śpiąc (i niestety w mediach społecznościowych, które są totalnym pożeraczem wolnego czasu), także udało mi się przeżyć. :P
    Od siebie dodam jeszcze, że gorzej jeśli w tej strasznej bajce animowanej nie występują radosne piosenki, tak jak np. w Koralinie, to chyba była najstraszniejsza bajka jaką w życiu widziałam (a jeszcze przed nią bardzo bałam się takie serialu "Papirus", to pewnie przez tę muzykę!). :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Nie widziałam "Koraliny", ale mam w planach to nadrobić, choć słyszałam, że jest dość mroczną bajką...

      Usuń
  6. Ja Halloween spędziłam pod kołdrą z chusteczkami, usiłując obejrzeć "Ślepnąc od świateł". Największe przerażenie poczułam w momencie, gdy po jakichś - na oko - trzech godzinach oglądania okazało się, że minęło dopiero dwadzieścia minut pierwszego odcinka ;) No cóż, nie podpasowało mi :D

    A horrorów nie lubię i nie oglądam, chociaż czasem robię wyjątek. Ale ogólnie nie lubię się bać i nikt mnie nie przekona, że przerażające zakonnice wyskakujące na ludzi z ciemności to coś, czego powinnam doświadczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, najgorzej kiedy ogląda się tego typu produkcje. W takich przypadkach chyba nie pozostaje nic innego, niż porzucić dany serial.

      Zgadzam się, również nie jestem fanką takich klimatów i nie rozumiem, co w tym zabawnego - ale co, kto lubi!

      Usuń
  7. Fajna książka albo serial - w tym roku nowa adaptacja przygód Sabriny :)
    Na blogu już recenzja - tak prędko zleciało te 10 odcinków :D
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach obejrzeć, ale jeszcze nie miałam czasu żeby się za to zabrać :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza