„Bomba‟ – Joelle Charbonneau [recenzja przedpremierowa]

Diana to córka kongresmena, która musi być idealna. Rashid to muzułmanin, który chciałby być dla innych nie tylko muzułmaninem. To sierota, który chciałby stać się dla kogoś ważny. Tad to homoseksualista, który właśnie ogłosił coming out. Frankie to sportowiec, który skrywa tajemnicę. Cas to klarnecistka, która chciałaby być szanowana. Szóstka uczniów szkoły średniej poznaje się w dramatycznych okolicznościach. W ich szkole ktoś podkłada ładunki wybuchowe. Uwięzieni w zniszczonym budynku wspólnie starają się przetrwać. Po pewnym czasie okazuje się, że bombę podłożyło jedno z nich…

Raczej nie zarywam nocek, ponieważ za bardzo cenię sobie na to sen. Jednak czasami zdarzy się, że w moje ręce wpadnie taka książka, której nie da się przestać czytać mimo że wskazówka zegara coraz bardziej przekracza porę, o której wypadałoby położyć się spać. Do wąskiego grona powieści, które to sprawiły właśnie dołączyła Bomba.

Kluczem do całej historii stanowi pytanie, kto podłożył bomby w szkole. I nie zrozumcie mnie źle, książkę czyta się świetnie, jednak... wiedziałam, kto dokonał tego zamachu w momencie, w którym pierwszy raz pokazana jest nam ta postać. Pierwsze sześć rozdziałów powieści po kolei prezentuje nam bohaterów, roztaczając wokół nich poczucie, że to może być każdy z nich. I faktycznie, autorce wyszło to całkiem nieźle, ponieważ ich zachowania i przemyślenia obarczają podejrzeniami każdego bez wyjątku. Jednak od początku czułam, kto to będzie i wcale się nie pomyliłam. Czy każdy tak łatwo to przewidzi? Nie wiem, możliwe, że nie. Czy zepsuło mi to zabawę? Ani trochę.

Bo mimo wszystko akcja Bomby jest tak wartka i emocjonująca, że nie da się od niej oderwać, nawet jeżeli domyśla się rozwiązania. Z zapartym tchem, przewraca się kolejne strony, podważając swój osąd, czy aby na pewno dana osoba jest winna. Przez całą lekturę czułam lekki niepokój, zastanawiając się, czy bohaterowie przeżyją, jak potoczy się dalsza sytuacja w szkole, a z tyłu głowy towarzyszyła mi myśl, jak realne mogą być takie wydarzenia. Gwałtowne zwroty akcji, silne emocje buzujące w nastolatkach, którzy znajdują się w trudnej sytuacji na pewno wpłyną na czytelnika, który z ciekawością będzie chciał czytać kolejne rozdziały Bomby.

Warto wspomnieć, że w Bombie nawet nie tak bardzo liczy się strona akcji, rozwiązanie zagadki, kto podłożył ładunki wybuchowe, co warstwa znajdująca się pod tym wszystkim. Tak naprawdę dramatyczna sytuacja w szkole jest tylko tłem dla zarysowania istotnego problemu społecznego, jakim jest ocenianie ludzi po pozorach oraz przyczepianie im łatek na podstawie pochodzenia, wyglądu, wyznania czy ogólnie panujących stereotypów. Bohaterowie codziennie mierzą się z byciem ocenianym przez rówieśników, a teraz sytuacja ta osiągnęła apogeum. Pozostaje im walczyć nie tylko o przeżycie, ale również o zrozumienie.

Swoją drogą bohaterowie tej powieści są różnorodni i niezwykle barwni. Praktycznie każda osoba pochodzi z innego środowiska, ma inne problemy oraz kierują nią inne motywacje. Kiedy przychodzą do szkoły, nie wiadomo jeszcze, komu powinniśmy kibicować, komu współczuć, a wobec kogo odczuwać sympatię. To jednak bardzo szybko się zmienia, a czytelnik na pewno odnajdzie wśród bohaterów swoich ulubieńców, na bezpieczeństwo których będzie liczyć, czytając Bombę. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że bohaterowie są nieco przerysowani, reprezentując sobą różne skrajności, aczkolwiek wydaje mi się, że było to konieczne i nieuniknione, aby pasowało do historii stworzonej przez Charbonneau.

Do stylu autorki nie mam żadnych zarzutów. Bardzo łatwo połapać się w historii, a plastyczne opisy sprzyjają wyobraźni. Z łatwością można domyślić się, w jakiej sytuacji znaleźli się nasi bohaterowie, choć psychicznie nie jest to przyjemne. Powieść jest napisana w taki sposób, że z miejsca porywa, sprawiając, że łatwo zarwać nockę, dlatego czytajcie tę książkę tylko, jeżeli macie czasy, aby pochłonąć całość na raz! Charbonneau udało się również dobrze wpłynąć na emocje czytelnika, sprawiając, że Bombę czyta się z wypiekami na policzkach.

Bomba przepakowana jest akcją oraz barwnymi postaciami. Nawet jeżeli niektóre ich cechy wydają się wyolbrzymione, a sama historia jest stosunkowo do przewidzenia, to i tak spędziłam dobre chwile na lekturze tej powieści. Gorąco polecam ją wszystkim, ponieważ jest to wartościowa lektura, która nie tylko dostarczy dreszczyku emocji, ale również będzie stanowić źródło do przemyśleń na temat oceniania ludzi po pozorach.
Za egzemplarz dziękuję:
Nie bądź ukwiał, polakuj Kulturalną Meduzę na Facebooku!

Komentarze

  1. Miałam okazję wziąć ją do recenzji, ale zrezygnowałam ze względu na brak czasu, a po twojej recenzji nieco tego żałuję. Przy następnej okazji do przeczytania jej, raczej nie będę się wahać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wahaj się! Następnym razem koniecznie przeczytaj tę książkę, warto :D

      Usuń
  2. Z chęcią zapoznam się z tą historią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo planuje to przeczytać! Ogólnie bardzo lubię książki tego wydawnictwa i mało co od nich nie czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na tę książkę ochotę odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, ponieważ jedna z moich ulubionych powieści wszech czasów porusza podobny wątek. l))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym układzie mam nadzieję, że i ta powieść Cię nie zawiedzie!

      Usuń
  5. Wydaje się interesująca. Pozdrawiam.
    Roma z Zapisane na kartkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo wszystko wiesz, że ja podziękuję, bo ja jednak wolę akcję, a nie warstwy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :D Ale wiesz, jakby co, to akcja też tam jest.

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza