Wielka [recenzja 1 sezonu]

wielka sezon 1 recenzja
Katarzyna przybywa do Rosji, aby wyjść za mąż za cesarza, Piotra. Okazuje się jednak, że jej romantyczne ideały dość szybko umierają, a kobieta decyduje się przejąć tron.

Tę recenzję należy zacząć od słów, że Wielka nie jest serialem, który ma posłużyć za przyjemną lekcję historii. To nie jest The Crown, które pozwala na poznanie pewnych faktów dotyczących władców jednego z państw. Wielka jest parodią, która bardzo, bardzo, bardzo luźno opiera się na życiu Katarzyny Wielkiej. Zatem mamy zbieżność imion, okresu historycznego i bardzo możliwe, że w pewnym stopniu niektórych wydarzeń. Jednakże nie można ich brać na serio i marnowaniem czasu byłoby doszukiwanie się podobieństw oraz różnic między prawdą a serialem (choć chętnie przeczytam artykuł kogoś, kto takiej próby się podejmie). Zresztą sam serial na początku każdego odcinka informuje nas, że historia jest tylko miejscami prawdziwa.

Wielka to zatem komedia przedstawiająca losy Niemki, Katarzyny, która przybywa do Rosji, aby wziąć ślub z obecnie panującym cesarzem, Piotrem. Katarzyna jednak dość szybko uświadamia sobie, że jej romantyczne wyobrażenia na temat małżeństwa oraz Rosji są całkowicie błędne. Piotr nie dba o żonę, bywa okrutny, bezmyślny i liczy się dla niego jedynie hedonistyczna zabawa. Jest przekonany o uwielbieniu, którym darzą go poddani zbyt przerażeni, aby ośmielić się sprzeciwić. Dostarczają zatem rozrywki Piotrowi, śmieją się z jego nieśmiesznych żartów oraz oddają swoje żony jako kochanki. Wszystko, aby cesarz był szczęśliwy. Marzenia Katarzyny powoli umierają, z kolei na ich zgliszczach powstają nowe idee, które chce wcielić w życie. Oto kobieta pragnie zabić męża i zająć jego miejsce na tronie jako cesarzowa.
wielka piotr i katarzyna sezon 1
Widz przez dziesięć odcinków śledzi jej poczynania. Katarzyna najpierw przestaje wierzyć w to, że czeka ją dobry los jako żony Piotra, a z czasem planuje zjednać sobie dwór, by móc w przyszłości objąć tron. Droga do tego przewrotu nie jest prosta, ponieważ Katarzyny... nie wszyscy lubią. Wiele osób nie życzy jej dobrze i uważa, że jej podejście do świata jest nierosyjskie (co zazwyczaj oznacza, że jest zbyt humanistyczne). Nie wspominając o tym, że jej próby sięgnięcia po władzę okraszone są gagami sytuacyjnymi. Te zresztą mają stanowić o serialu.

I właśnie dlatego bardzo się go obawiałam. W komediach, parodiach bardzo łatwo przekroczyć cienką granicę między tym, co zabawne a gorszące i głupie. Dlatego spodziewałam się, że już pierwszy odcinek będzie w stanie mi powiedzieć, czy to produkcja dla mnie pod względem poczucia humoru. Po dziesięciu odcinkach dalej nie jestem pewna. Otóż, niektóre sceny są śmieszne – uśmiechałam się do ekranu, słysząc dialogi. Najbardziej bawiło mnie to, kiedy twórcy robili przytyki do wydarzeń, które jeszcze się nie wydarzyły (np. żart z Czarnobyla) oraz gdy pokazywano absurdy dość powszechnie panujące w tamtym okresie, których we współczesnym społeczeństwie już raczej nie powinniśmy zastać (np. brak wiary w skuteczność szczepionek).

Z jednej strony poczucie humoru jest gorzkie i mroczne. Zabawne sytuacje bywają oparte na okrucieństwie albo głupocie. Z drugiej zaś strony na lekkości oraz naiwności Katarzyny. W Wielkiej zderzają się dwa podejścia: absurd okrutnych rządów Piotra oraz idealistyczne, humanistyczne podejście jego żony, które miażdżone jest na każdym kroku. Nieraz uśmiechałam się do ekranu, choć nie przeczę, że parę razy nieco się zgorszyłam. Nie jest to jednak ten poziom, co w przypadku Avenue 5, więc spokojnie mogę przyznać, że humor wypada raczej na plus niż na minus.

Warto dodać, że historii nie towarzyszy tylko humor! Wiele razy denerwowałam się, widząc niesprawiedliwość, która dotykała bohaterów, współczułam im oraz obawiałam się o losy swoich ulubieńców. Nie wspominając o tym, że ostatnie chwile sezonu nie mają już nic wspólnego z wesołą i lekką komedią. Zatem mimo że zabawne sceny można uznać za dominujące, spod nich wybija się historia, która przyciąga widza i wywołuje w nim skrajne emocje.
wielka sezon 1 eksperymenty naukowe
A skoro już o fabule mowa... Wiedząc, że historia jest zaledwie luźno oparta na życiu Katarzyny Wielkiej, dość trudno przewidzieć, czy bohaterka odniesie sukces. Jej historia jest pewna wzlotów i upadków. Raz przybliża się do celu, innym razem rzeczywistość rzuca jej kłody pod nogi. Zawiera nowe sojusze oraz pojawiają się trudności i oskarżenia. Przybliża się do Piotra, aby po chwili się od niego oddalić. To swoista gra, którą toczy bohaterka w towarzystwie swoich najwierniejszych członków dworu. I muszę przyznać, że jest niezwykle miła do śledzenia.

Prawdopodobnie i humor, i ciekawa fabuła nie wyszłyby tak dobrze, gdyby nie bohaterowie. Katarzyna to postać, która pochodzi z zupełnie innego świata niż pozostali członkowie dworu. Ma romantyczne i optymistyczne wyobrażenie na temat małżeństwa, roli kobiety, edukacji oraz funkcjonowania kraju. Cierpi, widząc okrucieństwo wojny, liczy na szczęśliwe dnie i noce spędzone u boku męża oraz zaczytuje się w twórczości Waltera. To te cechy charakteru zarazem pozwalają jej osiągnąć swój cel oraz nadają humorystycznego wydźwięku produkcji. Co więcej, swoim zachowaniem wprowadza nutę feminizmu. To wszystko sprawia, że bohaterkę bardzo łatwo polubić oraz kibicować jej na drodze do sukcesu.

Nieco skrajne uczucia wywołuje Piotr. Mężczyzna bywa okrutny, bawi go cierpienie, sprawia wrażenie rozwydrzonego dziecka, które zawsze musi otrzymać, co chce. Ma obsesję na punkcie miłości. Mimo że zachowuje się podle wobec swojego otoczenia, oczekuje, że wszyscy będą go kochać. Uwielbia się bawić, uważa się za najmądrzejszego oraz najzabawniejszego, a wszyscy wokół mu przytakują. Sprawia wrażenie kogoś, kogo nie można polubić. Z chęcią zobaczyłoby się, jak Katarzynie udaje się przewrót. Zarazem nieraz Piotr przejawia delikatniejszą, łagodniejszą stronę. Pokazuje, że jego mroczne elementy są wywołane wychowaniem oraz doświadczeniami z dzieciństwa. Piotr okazuje się złożoną postacią. I to bardzo, jak na parodię.

Również drugoplanowi bohaterowie zasługują na uwagę. Każdego z nich można zdefiniować przez stosunek do zmian (i tyle wystarczyło, aby stworzyć różnorodne postacie). Orlo, prawdopodobnie mój ulubieniec, uważa, że należy je wprowadzać małymi kroczkami, stopniowo i nie liczyć na przełomy. Mariel pożąda natychmiastowych i wielkich zmian, które doprowadzą do wywrócenia całego systemu. Piotr uważa, że zmiany są zbędne, a jego obecnie realizowana wizja jest idealna. Katarzyna postrzega świat idealistycznie, wierzy głęboko w ludzi i w to, że zależy im na szczytnych ideach, do których z łatwością się dostosują. Lew z kolei dostrzega ich potencjał, ale uważa, że zrealizowanie ich jest niemożliwe, więc trzeba akceptować świat takim, jakim jest i czerpać z niego garściami, bowiem nie wiadomo, kiedy życie się zakończy. Uważam, że sam fakt, że bohaterów można przedstawić już po samym podejściu do zmian jest wyjątkowy i zasługuje na wyróżnienie.
wielka sezon 1 katarzyna i orlo
Wiele można zawdzięczać grze aktorskiej Elle Fanning, która wcieliła się w rolę Katarzyny. Zarówno ona, jak i Nicholas Hoult świetnie operują mimiką twarzy. Zakładam, że gdyby wyłączyć dźwięk, i tak wiele można by uzyskać z samego przyglądania się temu, jak grają. Moim zdaniem wszyscy dobrani aktorzy spisali się naprawdę dobrze. Idealnie wpisują się do swoich ról i roztaczają aurę, którą poszczególnym bohaterom przypisali twórcy.

Bardzo się cieszę, że ta historia jest luźno oparta na prawdziwej historii, a twórcy niejako odcięli się od faktów. Dzięki temu zyskali ogromne pole do popisu. Mogli bez obaw dodać wątków feministycznych, wpleść postacie różnych ras, przekraczać granice absurdu oraz podkolorować niektóre wydarzenia. Zapewne znajdą się osoby, które będą się czepiać, że Rosja w tamtym okresie nie była taka, jak przedstawia to Wielka, ale o to właśnie chodziło. Przekoloryzowanie, absurd, parodię. I wyszło naprawdę dobrze.

Podsumowując, zaczynając Wielką, nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań. Liczyłam, że produkcja po prostu mnie nie zgorszy. Ostatecznie otrzymałam całkiem ciekawą, barwną historię, pełną intrygujących i różnorodnych bohaterów. Z niecierpliwością będę oczekiwać drugiego sezonu, a Wam polecam się zapoznać z tą produkcją!

Komentarze

  1. Nie byłam jakoś przekonana do tego serialu, miałam obawę, że wyjdzie słabo i tak na siłę śmiesznie, że aż smutno :P Teraz jednak jak się natykam na recenzje to każda jest pozytywna. Ostatnio oglądam sporo seriali, więc jeden dodatkowy nie zaszkodzi. Lubię Elle i jestem trochę w szoku, że sobie z komedią poradziła - tym bardziej chcę zobaczyć ! Przekonały mnie też te żarty wyprzedzające dany czas akcji, lubię takie mrugnięcia do widza. Na pewno dam mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już tak dużo dobrego o tej produkcji, że z pewnością przyjrzę się jej bliżej, gdy znajdę chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie weszłabym w takie niezobowiązujące klimaty historyczne, inspiracje przeszłością w pokazaniu ciekawych aspektów, a przy tym w charakterystycznym dla parodii humorze. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam o tym serialu, ale chyba jednak sobie odpuszczę - komedie rzadko mnie śmieszą, a takie własnie seriale, które z założenia mają być śmieszne... Nie wychodzi nam taki duet. Ale mimo to twoja recenzja jest świetna (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Przyznam, że ja też mam problem z komediami, ale ta się akurat sprawdziła. Niemniej nie będę namawiać, bo wiem, jak to jest, gdy wszyscy wokół mówią, że komedia śmieszna, a ciebie absolutnie nie bawi!

      Usuń
  5. ja mam bardzo skrajne odczucia oglądając (kończę 8 odcinek) Wielką. Z jednej strony jest tak jak mówisz, ale z drugiej czasami ten absurd jest tak przejaskrawiony (atak niedźwiedzia na karocę), ze aż nie śmieszny, oglądam, podoba mi się, ale czasami jestem zdegustowana ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, cóż, nie da się ukryć, że niektóre sceny są mocno przejaskrawione i do bólu absurdalne. Traktuję to jednak jako zaletę, biorąc pod uwagę zamysł produkcji!

      Usuń
  6. Widziałam trailer i nawet mnie zaciekawił:) Katarzyna kiedyś mnie fascynowała, więc chętnie sprawdzę nieco inne spojrzenie na te postać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie moja bajka, ale może nie wiem może spróbuję :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza