Ktoś z nas kłamie [recenzja 1 sezonu]

ktoś z nas kłamie recenzja
Simon, uczeń, którego nienawidzi cała szkoła, umiera. O jego morderstwo zostaje oskarżona czwórka pozornie niepowiązanych ze sobą uczniów. Każdy z nich miał jednak motyw, by pozbyć się Simona...

Ktoś z nas kłamie to serial powstały na podstawie serii książek, której pierwszy tom znajdziemy na polskim rynku pod tytułem Jedno z nas kłamie. To powieść, którą od bardzo dawna chciałam przeczytać, ale... jakoś wciąż nie umiałam się za nią zabrać. Znalazła się na mojej liście książek „do przeczytania‟, ale nigdy się z niej nie wydostała. I obawiam się, że skoro obejrzałam pierwszy sezon serialu, w którym poznajemy wiele tajemnic... nie wiem, czy kiedykolwiek sięgnę po tę książkę. Skupmy się jednak na adaptacji, dobrze?

Simon prowadzi portal, na którym zdradza sekrety uczniów, udowadniając, że najlepsi z najlepszych wcale nie są idealni. Uczęszczający do liceum Bayview drżą ze strachu, że pewnego dnia informacje o nich pojawią na stronie. Problem, w dość brutalny sposób, rozwiązuje nagła śmierć Simona. A przynajmniej bardzo pozornie. Otóż, Addy, Cooper, Bronwyn i Nate byli świadkami jego zgonu, a w efekcie zostają oskarżeni o morderstwo chłopaka... 
ktoś z nas kłamie bohaterowie
Przez cały sezon śledzimy losy czwórki bohaterów, którzy byli przy Simonie w jego ostatnich chwilach życia. Główni bohaterowie próbują odkryć, kto dokonał zbrodni, a jednocześnie powstrzymać kogoś, kto mimo śmierci chłopaka, wciąż zdradza sekrety uczniów. Żadne z tych zadań nie jest łatwe. Każdy z czterech uczniów ma motyw do popełnienia zabójstwa, skrywa tajemnice i nie ufa reszcie. Co więcej, z każdym kolejnym odcinkiem dowiadujemy się, że powodów do zamordowania Simona jest tylko więcej...

W efekcie dostajemy dość interesującą historię z wieloma zwrotami akcji. Moje oskarżenia dotyczące tego, kto popełnił zbrodnię przeskakiwały z jednego na drugiego ucznia. Mogę wręcz powiedzieć, że co odcinek spodziewałam się, że mordercą okaże się ktoś inny. I chociaż pod koniec sezonu sprawa staje się coraz to jaśniejsza, mimo wszystko byłam zaskoczona rozwiązaniem tej sprawy. Wiem też, że nie tylko mnie towarzyszył taki stan, więc może i dla Was rozwiązanie okaże się ciekawe.

Ktoś z nas kłamie wciąga, a im dalej, tym budzi więcej emocji. Ostatnie odcinki, w których akcja się zagęszcza, oglądałam w napięciu. Nie nudziłam się w trakcie seansu, ale też nie mogę powiedzieć, abym wszystkie odcinki śledziła z tym samym poziomem ekscytacji. Choć byłam ciekawa sekretów uczniów oraz sprawiało mi frajdę rozważanie, kto jest mordercą, są fragmenty nieco spokojniejsze, które nieco mogą znużyć.
ktoś z nas kłamie bal
Ogółem wydaje mi się, że robię się trochę za stara na nastoletnie dramy... Oglądając Ktoś z nas kłamie, nie umiałam pozbyć się myśli „a gdzie są dorośli?‟. Co prawda rodzice wspierali swoje dzieci, gdy składały zeznania na policji, ale dlaczego nie zrobili czegoś wcześniej? Informacje publikowane przez Simona były wręcz gloryfikowane przed jedną (a chyba nawet jedyną) nauczycielkę w tym serialu. Dlaczego dyrekcja nie ukróciła jego zabawy kosztem innych uczniów? Dlaczego nie zareagowali rodzice, którzy równie namiętnie czytali wpisy Simona? Nie traktuję tego jako minus. Tego typu produkcję muszą odsunąć na bok dorosłych – ich rolą jest niebycie. I pewnie w liceum nie zwróciłabym na to uwagi. Jednakże im starsza jestem, tym więcej natarczywych pytań o rolę dorosłych w życiu serialowych nastolatków rodzi się w mojej głowie...

Przechodząc do bohaterów. Z jednej strony są oni od siebie zupełnie różni i trudno przypuszczać, że mogliby się zaprzyjaźnić. Cooper jest sportowcem z biednej rodziny, Addy sprawia wrażenie trzpiotki, Bronwyn to stereotypowa kujonka, a Nate jest „typem spod ciemnej gwiazdy‟. Mimo to śledzenie rozwoju ich relacji, a także dowiadywanie się, co kryje się pod ich powierzchnią było ciekawe. Nie są to może bohaterowie wyjątkowo barwni, a ich role są dość stereotypowe, natomiast pasowali mi do formuły serialu.
ktoś z nas kłamie simon
Jak się nad tym zastanawiam, Ktoś z nas kłamie odhacza wiele elementów, które powinny znaleźć się w dramacie dla nastolatków. Fabuła osadzona jest w szkole, pojawia się morderstwo do rozwiązania oraz konieczność przyjaźni mimo różnic. Rodzice są postaciami trzecioplanowymi, a gdzieś po drodze pojawiają się romanse oraz problemy związane z okresem dojrzewania. Ktoś z nas kłamie to nie jest wybitna produkcja, ale jest wystarczająca, by zadowolić grupę odbiorców, która szuka czegoś niewymagającego.

Choć po obejrzeniu serialu nieszczególnie oczekuję drugiego sezonu (trochę liczyłam na zamknięcie fabuły w jednym sezonie), to Ktoś z nas kłamie był przyjemną odskocznią od codzienności. Pewnie nie zapadnie mi na długo w pamięć, ale potrafię sobie wyobrazić, że wielu osobom ten serial przypadnie do gustu. A już na pewno spodoba się tym, którzy lubią Plotkarę czy Słodkie kłamstewka. Wszystkie te trzy produkcje mają bardzo podobne klimaty.

Komentarze

  1. Ha! Miałam obejrzeć, bo brzmiało interesująco, ale zobaczyłam pierwsze recenzje, według których ten serial był tylko kolejnym średniakiem Netflixa i sobie odpuściłam. Widzę, że podjęłam dobrą decyzję (PLL było fajne tylko przez kilka pierwszych sezonów, to, co potem scenarzyści zrobili z serialem, woła o pomstę do nieba, podobnie jak w Revenge, Supernatural i wielu, wielu innych serialach ciągniętych w nieskończoność, żeby odcinać kupony...).
    Na rolę rodziców w serialach młodzieżowych też kiedyś narzekałam :joy:, tyle że w przypadku seriali Disney Channel. Za stare już jesteśmy, Meduzo :D
    Z seriali tego typu oglądałam ostatnio Afterparty. Nie mogę powiedzieć, żeby mnie jakoś niesamowicie wciągnęło, ale w drugiej połowie zrobiło się naprawdę ciekawie, a rozwiązanie zagadki morderstwa mnie zaskoczyło i miało dużo sensu (więc duży plus). Polecam, bo nie jest długie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może skuszę się na ten polecany przez Ciebie serial. A ten faktycznie - myślę, że warto odpuścić, bo są o wiele lepsze :)

      Usuń
  2. Matko, jak ja dawno niczego nie oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna rola Simona (ma się ochotę go udusić). Dobra rola jego przyjaciółki. Tajemnice niektórych bohaterów są zaskakujące. I pomimo wszystkich wad serialu, naprawdę byłam ciekawa, kto zabił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że aktor Simona bardzo dobrze się spisał!

      Usuń
  4. Mam w planach tyle seriali, że nie wiem kiedy je wszystkie obejrzę :P A oglądam w tygodniu niewiele, więc idzie bardzo powoli. "Ktoś z nas kłamie" wydaje mi się taką produkcją, którą mogłabym obejrzeć, gdybym szukała czegoś niewymagającego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że ta historia mogłaby mi się spodobać, bo trochę przypomina mi konstrukcje slasherów - brak rodziców, morderstwo, wzajemne oskarżenia, nastoletni bohaterowie. Ale masz absolutną rację, że im jest się starszym, tym bardziej pewne uproszczenia przeszkadzają. Też widzę nieudolność dorosłych lub zupełne ich marginalizowanie w opowieściach dla nastolatków i to mnie drażni. Niemniej zastanowię się czy książka, czy serial :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie działa mechanizm, że jeżeli najpierw obejrzę serial, to już nie przeczytam książki. Także polecałabym zacząć od pierwowzoru :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza