„Królestwo ciała i ognia‟ – Jennifer L. Armentrout [recenzja]

królestwo ciała i ognia recenzja

Wszystko, w co wierzyła Poppy, okazuje się wierutnym kłamstwem. Mężczyzna, którego pokochała, skrywa mroczną tajemnicę. Samotna wśród ludzi, którzy postrzegają ją jako symbol znienawidzonego królestwa, zastanawia się, kim jest, gdy nie chroni jej welon Panny.

Mroczny. Książę Atlantii. Casteel Da'Neer. Dziewczyna wie, że nie należy mu ufać, nawet jeśli on potrzebuje jej całej i zdrowej, a ona potrzebuje jego, by odnaleźć brata.

Sojusz z Casteelem wiąże się jednak z ryzykiem. Jego kłamstwa uwodzą równie silnie jak dotyk, kusi ją każdym słowem, uświadamia, jak mało wie o sobie samej. I ma wobec niej plany. Takie, które mogłyby przynieść jej ogromną przyjemność, ale też niewyobrażalny ból. Czy Poppy okaże się zbyt lekkomyślna, zbyt spragniona niezależności, by oprzeć się tej pokusie?
Źr. Lubimy Czytać.

Zaczynając pisanie tej recenzji, ciężko wzdycham, ponieważ chciałabym napisać tu coś bardziej pozytywnego niż planuję. Pierwszy tom cyklu, „Krew i popiół”, bardzo mi się podobał, choć miałam wobec niego drobne zastrzeżenia. Mimo to byłam bardzo ciekawa kontynuacji, a zachwyty innych tylko zwiększały mój entuzjazm. Czekałam zatem na polską premierę „Królestwa ciała i ognia”, a następnie na chwilę wolnego, by móc oddać się lekturze. Niestety według mnie „Królestwo ciała i ognia” cierpi na klątwę drugiego tomu...

Co sprawia, że tak myślę o tej książce? Przede wszystkim bardzo się nudziłam. Dopiero mając za sobą 30% książki, pomyślałam sobie „O! To teraz zacznie się akcja!”. Niestety tak się nie stało. Akcja nabrała tempa na raptem kilka stron, po czym wróciliśmy do niekończących (i niewiele niewnoszących) rozmów o związku Poppy i Casteela. Gdy przeczytałam już trzy-czwarte książki, myślałam sobie „dobrze, ale teraz to już będzie epicko do samego końca”. Nie było. Zaledwie przez kilka stron odczułam szczere zaciekawienie, potem tempo znowu zwolniło do ślimaczego. Najbardziej interesujące było ostatnie 10% powieści. A ostatnie strony! Wow, dajcie mi trzeci tom! Najlepiej od razu!

Pytanie tylko, czy wciągające, zaskakujące i zostawiające ze zdziwieniem na ustach 10% książki wynagrodzi pozostałe 90%, podczas których zdarzało mi się nudzić? Niestety nie. No ale dobrze: co mnie nudziło? Jak już wiemy z opisu, ten tom dąży do zaślubin Poppy i Casteela, w związku z tym cała fabuła jest poświęcona ich relacji. „Królestwo ciała i ognia” to przepychanki słowne między bohaterami, grożenie sobie ostrymi przedmiotami, spicy sceny, rozmowy z przyjaciółmi Casteela, które pozwalają Poppy zrozumieć księcia oraz dochodzenie na temat jej pochodzenia, które mimo bycia ciekawym wątkiem, zazwyczaj schodzi na drugi plan.

Wiedzcie, że jestem daleka od krytykowania romansów za to, że mają za dużo romansu. Uwielbiam romanse! Niestety w przypadku tej książki autorka wprowadza ciekawy świat fantasy, z licznymi rasami, tajemnicami przeszłości, magią, intrygami, wojnami, tajemnicami oraz całym pakietem wątków, które proszą się, aby je wykorzystać. I tego nie robi! Wszystko to zrzuca na drugi, a nawet trzeci plan, stawiając na powtarzające się rozmowy o związku bohaterów. I właśnie przez to jest tak potwornie nudno. O wiele nudniej niż w pierwszym tomie, w którym ekscytujące niebezpieczeństwo zionęło z każdej strony.

Nudę buduje przede wszystkim powtarzalność. Powtarzalność przejawia się w schemacie budowania niektórych scen, wykorzystywaniu tych samych motywów (Casteel przynajmniej cztery razy mówi do Poppy „Muszę ci coś pokazać” i gdzieś ją prowadzi), w tematach rozmów, w rozważaniach bohaterki, a nawet w stosowanym przez autorkę słownictwie (stanowczo zbyt wiele razy przeczytałam sformułowanie „to, co w niej najbardziej miękkie” jak na 600 stron książki). Zabrakło mi również więcej intryg, pojedynków i... no, zabrakło mi fantastyki w tej fantastyce.

Sytuację mógłby uratować rozwój bohaterów, ale w zestawieniu z „Krwią i popiołem” nie ma dużej różnicy. Mój stosunek do bohaterów wcale się nie zmienił. Wciąż mam wobec nich dość neutralne odczucia. Casteel jakoś mnie nie zachwyca (ale to też nie tak, że go nie lubię, ot, jest mi obojętny), Poppy z kolei jest w porządku, ale bez zbędnej ekscytacji. Kieran jest najciekawszy z nich wszystkich, ponieważ bywa zabawny, uszczypliwy i w sumie chciałabym poznać go lepiej. Polubiłam także Alastira i… to w sumie byłoby na tyle.

Świat przedstawiony – jak to miało miejsce w przypadku pierwszego tomu – ma potencjał, jest ciekawy, a w głowie autorki bez wątpienia wygląda genialnie. Mam jednak wrażenie, że nie do końca umiejętnie przedstawiono go na kartach książki, co rzutuje na mój odbiór. A bardzo, bardzo tego żałuję, bo uwielbiam przyglądać się realizacji pomysłów na nowe światy.

Podsumowując, „Królestwo ciała i ognia” mnie zawiodło. Spodziewałam się fantastyki z intrygami, tajemnicami i pojedynkami, w której nie brakuje romansu. Tymczasem otrzymałam powtarzalny i nudny romans w świecie fantasy, w którym pojedynki i tajemnice pojawiają się na zaledwie kilka stron. Powieść ta cierpi na klątwę drugiego tomu, ale mam głęboką nadzieję, że trzeci będzie ciekawszy.

W PIGUŁCE:
| high fantasy | wampiry | romans | magia | magiczne stworzenia | tajemnice | inne książki autorki

TRIGGER WARNING
| przemoc |
królestwo ciała i ognia cytat

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Podobno trzeci tom jest lepszy, ale na ten moment trudno mi w to uwierzyć

      Usuń
  2. Totalnie nie moja bajka, ale widzę, że nie mam czego żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ta seria podoba się, właśnie czekam na III tom :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach i jestem ciekawa ciągu dalszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie bardziej udana

      Usuń
  5. Jestem własnie po trzecim tomie. I pierwsze kilka rozdziałów jest ciekawych. A potem gdzieś tak do połowy jest dużo nudniej niż w drugiej części .Dalej jest już lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nudniej niż w drugiej części?! O matko!

      Usuń
  6. A to ciekawostka, dopiero z tej recenzji dowiedziałam się, że jest coś takiego jak Klątwa Drugiego Tomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Cieszę się, że mogłam przekazać taką wiedzę :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Kulturalna meduza