Jak dopadło mnie książkowe FOMO?
Jeżeli czytaliście moje podsumowanie 2023 roku, to wiecie, że w zeszły styczeń dopadło mnie książkowe FOMO.
Co to jest książkowe FOMO?
FOMO (Fear of Missing Out) to określenie oznaczające obawę przed nie byciem na bieżąco. Zwykle tego pojęcia używa się w odniesieniu do mediów społecznościowych, tzn. w kontekście lęku przed nie byciem na bieżąco z informacjami o rzeczach rozgrywających się na świecie, w życiu znajomych czy influencerów.
Z czasem jednak FOMO przejął również nasz popkulturalny świat. Obecnie tego przykrego stanu doświadczają również widzowie seriali, którzy, przytłoczeni nowościami, nie nadążają za premierami na licznych platformach streamingowych. Ostatnio jednak coraz częściej słyszę to pojęcie w ustach czytelników i czytelniczek książek. I o tym chciałam dzisiaj porozmawiać.
Źr. Unsplash. |
FOMO w książkowym świecie
Na początku 2023 roku przytłoczyła mnie liczba nowych książek na rynku. Co rusz widziałam kolejne zapowiedzi na nadchodzące miesiące, informacje o zbliżających się premierach oraz recenzje, z których jasno wynikało, że ja po prostu muszę przeczytać daną książkę. Było tego tak dużo, że finalnie... prawie nic nie czytałam.
Jasne, okazjonalnie sięgałam po jakąś powieść, ale jak na mnie była to znikoma liczba. Co gorsza, towarzyszyła mi niechęć do czytania. A przecież to moja ulubiona forma relaksu! To dzięki niej w pełni regeneruję siły! Tymczasem kolejne książki sprawiały, że męczyłam się jeszcze bardziej.
Rozmawiając ze znajomymi, okazało się, że to nie tylko moje odczucia. Coraz więcej osób w moim otoczeniu zwracało uwagę, że książek jest dużo więcej niż kiedyś i że nie potrafią nadążyć za nowościami, a przy tym ulegają presji statystyk innych czytelników. Chcą czytać, ale doba ma ograniczoną liczbę godzin, więc stosik TBR (To Be Read) zamiast się kurczyć, nieustająco rośnie.
Zrobiłam więc hobbystyczną analizę, której efekty przeczytacie w tekście Czy rynek książki przypomina fast fashion?. To w nim przedstawiam, że poczucie zwiększającej się liczby książek na rynku nie jest złudne, a powieści z gatunku Young Adult wydawanych jest więcej niż w poprzednich latach. A skoro liczba premier rośnie do tego stopnia, że trudno za nimi nadążyć, to nic dziwnego, że niektórym czytelnikom zbrzydło wieloletnie zainteresowanie.
Źr. Unsplash. |
Jak walczyć z książkowym FOMO?
Po kilku miesiącach męczenia się z książkami, niechęci do ich czytania, porzucania powieści po kilku stronach oraz ciągłego wyrzucania sobie, że nie mam ochoty na najnowsze premiery, wróciłam do regularnego czytania, które (co najważniejsze!) sprawia mi radochę. Jak to zrobiłam?
Głową muru nie przebijesz, czyli odpuść
Zakładam, że nie ma stałej recepty na to, jak poradzić sobie z FOMO. Wydaje mi się jednak, że niezbędnym elementem procesu było doświadczenie okresu, gdy czytanie męczyło mnie do tego stopnia, że postanowiłam je sobie odpuścić. Zamiast tego skupiłam się na innych formach rozrywki, jak oglądanie seriali, pisanie czy diamond painting. Trwało to pół roku.
W tym czasie przede wszystkim zwolniłam ze współpracami recenzenckimi, które wymagały ode mnie czytania książki w określonym czasie. Odpuściłam też presję, aby koniecznie rozładować stos książek do przeczytania, które mam fizycznie w domu (kiedyś przyjdzie na nie pora, przecież nie uciekną z półek). A potem, w czerwcu w końcu dałam szansę Legimi.
Czytaj to, co chcesz i porzucaj to, co Cię nudzi
Okazało się to najlepszym, co mogłam zrobić dla swojego czytelniczego FOMO. Dzięki Legimi mogłam sięgnąć po dowolną książkę, która znajdowała się w pakiecie. Nie byłam ograniczona koniecznością dodatkowego zakupu, zasobami miejskiej biblioteki czy mojej domowej. Miałam ochotę na romans? Szukałam romansu. Wolałam poczytać reportaż? Wybierałam reportaż. Chciałam dać szansę książce, do której niepewnie podchodziłam od roku? Robiłam to.
Legimi nauczyło mnie też robić DNF-y (Did-Not-Finish – określenie oznaczające porzucenie czytania książki przed jej skończeniem). Wcześniej miałam wyrzuty sumienia z tym związane i czytałam wszystko do ostatniej strony. Teraz bez skrupułów odkładam na bok powieści, które mi się z jakiegoś powodu nie podobają. Robię to w myśl zasady: „życie jest za krótkie na kiepskie książki“.
Spróbuj czegoś nowego
Legimi dało mi też przestrzeń, aby spróbować nowych rzeczy. Przetestowałam audiobooki, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Wcześniej bardzo się ich obawiałam, ale teraz chętnie ich słucham podczas gotowania, sprzątania albo podróżowania.
Może zatem warto dać szansę innej formie niż zwykle? Jeżeli dotychczas czytaliśmy głównie w papierze, posłuchaj audiobooka albo kup jakiś komiks. Alternatywą jest też sięgnięcie po gatunki, od których wcześniej się stroniło. Dzięki temu w 2023 wkręciłam się w książki non-fiction!
Źr. Unsplash. |
Czy pamiętasz, gdy czytanie nie wiązało się z presją?
W drugiej połowie 2023 roku udało mi się wrócić do regularnego czytania. Sięgałam po nowości, ale też książki, które były obecne na rynku od dłuższego czasu. Jeżeli coś mi się nie podobało, przestawałam tego czytać. Znalazłam też nowe formy, które do mnie trafiły.
W międzyczasie odzyskałam dawną frajdę z czytania książek. Uleciała ze mnie presja, aby koniecznie czytać wszystko na bieżąco, by móc porozmawiać z kimś o książce w okolicach jej premiery. Jest mi teraz o wiele lżej i lepiej się bawię, sięgając po kolejne powieści (i wciąż mam towarzystwo do rozmów, a spoilery mnie nie atakują, gdy otwieram Instagrama).
Obserwuję jednak, że niektórym czytelnikom jest ciężko i wcale się nie dziwię. Do dużej liczby premier dodajmy presję wynikającą z chęci pochwalenia się statystykami czytelniczymi oraz udział w wyzwaniach, np. „przeczytam 52 książki w roku“. Nie trudno przepaść w poczuciu, że trzeba przeczytać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. A wtedy największemu pasjonatowi czytanie może zbrzydnąć...
Co zatem radzę? Odpuścić i wrócić do czasów, gdy czytanie nie wiązało się z presją czasową czy podbijaniem statystyk, a przede wszystkim dostarczało rozrywki. Bo chyba o to chodziło, gdy zaczynaliśmy czytać, prawda?
Doświadczacie czytelniczego FOMO? Jak sobie z nim radzicie?
Doświadczyłam FOMO już kilkukrotnie. Za każdym razem dobrym wyjściem były odpoczynek i pogodzenie się z tym, że nigdy nie będę w stanie przeczytać wszystkich książek czy obejrzeć wszystkich seriali/filmów. Staram się nie rzucać na nowości, tylko zaczekać, aż zaczną pojawiać się pierwsze opinie - jeśli są średnie, raczej odpuszczam, nawet jeśli ta produkcja/tytuł wydawały mi się bardzo ciekawe. Oczywiście w dalszym ciągu zdarza mi się potykać na tych moich postanowieniach, ale staram się wierzyć tym kilku recenzentom, którzy mają podobny gust do mojego :D
OdpowiedzUsuńTo słuszne podejście! Też sądzę, że trzeba ostrożnie dobierać recenzentów, których opiniom się ufa. W końcu nie każdemu podobają się te same książki!
UsuńPrzeglądanie wszystkich zapowiedzi książkowych odpuściłam już dawno, bo i tak nie nadążałam :) Wychwytuje raczej to, co może mi się spodobać i tego się trzymam. Nadal średnio mi idzie wyczytywanie starszych tytułów, ale polubiłam ten moment, kiedy chodzę przy regale i zastanawiam się na co akurat mam ochotę. A do Legimi się przymierzam - niedawno z mężem w ramach kodu z biblioteki słuchaliśmy w trasie wspólnie jedną książkę i to było super! Tym bardziej, że to był tytuł, którego w planach nie miałam, a okazał się bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńDzięki Legimi odkryłam naprawdę wiele ciekawych tytułów, po które bez niego pewnie bym nie sięgnęła. Polecam!
Usuń